Foto: Anna Koprowska- Głowacka |
Wierz
w marzenia,
bo
w nich ukryte są bramy do wieczności.
(Khail
Gibran)
Moja pierwsza Mapa Marzeń powstała
10 lat temu. Wykonywałam ją podczas zajęć z psychologii i traktowałam bardziej
jako ciekawe zajęcie plastyczne, niż narzędzie do kreowania przyszłości.
Zadanie było jednak na tyle frapujące, że przyłożyłam się do niego starannie-
spośród zebranych kolorowych wycinków z gazet dobierałam te, które najbardziej
do mnie „przemawiały” i były odzwierciedleniem moich marzeń. Zdałam sobie wtedy
sprawę, iż dopiero podczas tej pracy, tak naprawdę pochyliłam się nad tym,
czego pragnę. Okazało się wówczas, że
pełne uświadomienie marzeń nie jest wcale takie proste, jak to się na pozór
wydaje.
Myśli pełne marzeń wprawdzie nieustannie pobudzają naszą wyobraźnię, tworzą
barwne obrazy i układają się w opowieści, ale… I właśnie to „ale” jest
najważniejsze. Dotąd nigdy tak świadomie i konkretnie nie zastanawiałam się nad
marzeniami. One po prostu były. Istniały we mnie, krążyły wokół niby ulotne,
barwne motyle: piękne, acz nieuchwytne… Tym razem jednak włożyłam mnóstwo
energii i namysłu w to, by je sprecyzować, nazwać, zwizualizować i stworzyć z
nich obraz- piękny obraz złożony z własnych pragnień. Efekt tej pracy był
zadziwiający: miałam bowiem przed sobą duży, barwny kolaż obrazujący to
wszystko, co chciałam osiągnąć. Po raz pierwszy mogłam także wyraźnie
nazwać to wszystko, o czym marzę.
Od tego czasu minęła już dekada. Studium, na które podówczas uczęszczałam jest do dziś miłym wspomnieniem. Stworzona podówczas mapa spełniła zaś swoją rolę- tak zupełnie mimochodem- okazało się bowiem, że w ciągu tego czasu spełniła się większość przedstawionych na niej marzeń. Może nie wszystkie w taki sposób, jaki sobie wyobrażałam; może nie tymi drogami, które widziałam, ale jednak… Myśli stały się obrazami- obrazy przeistoczyły się w namacalną rzeczywistość. Nic jednak nie stało się samoistnie.
Od tego czasu minęła już dekada. Studium, na które podówczas uczęszczałam jest do dziś miłym wspomnieniem. Stworzona podówczas mapa spełniła zaś swoją rolę- tak zupełnie mimochodem- okazało się bowiem, że w ciągu tego czasu spełniła się większość przedstawionych na niej marzeń. Może nie wszystkie w taki sposób, jaki sobie wyobrażałam; może nie tymi drogami, które widziałam, ale jednak… Myśli stały się obrazami- obrazy przeistoczyły się w namacalną rzeczywistość. Nic jednak nie stało się samoistnie.
Tak
naprawdę, na co dzień nie mamy czasu, a niekiedy także ochoty, na oderwanie się
od rzeczywistości i dopuszczenie do głosu naszego prawdziwego „ja”- tego „ja”,
które marzy, wyobraża sobie inne życie, szuka własnych dróg. Mozolnie
pokonujemy każdy dzień niczym szlak, który trzeba przejść- tak po prostu, bez
wnikania w pragnienia duszy, serca i umysłu. Zrywamy z życia kolejne chwile,
niczym kartki z kalendarza zawieszonego na ścianie i staramy się umknąć przed
czasem. Nie zdajemy sobie nawet sprawy z faktu, że to nie my uciekamy przed czasem, ale
czas umyka nam. Może więc warto zatrzymać się choćby na chwilę, przywołać z
przeszłości własne marzenia i zacząć je spełniać.
Musimy
tylko pamiętać, że:
Człowiek to nie tylko ciało.
Człowiek to także jego marzenia.
A człowiek bez marzeń to człowiek
bez przyszłości.
Uświadomienie
sobie własnych marzeń jest to pierwszy krok na drodze do ich realizacji. Nie
pozwólmy, by krążyły gdzieś poza nami, lecz spróbujmy je zaprosić do naszego
życia. Starajmy się żyć tak, by nie błądzić na oślep w labiryntach zawikłanych myśli;
szukajmy prostych dróg, jasno oświetlonych naszymi pragnieniami. One są w nas i
tylko czekają, by wskazać nam drogę- by stać się pochodniami rozświetlającymi
mroki zwątpienia. Mapa Marzeń służy zaś do tego, by wydobyć je na światło
dzienne i przyjrzeć się im w pełnej krasie.
Czym
właściwie jest Mapa Marzeń? Ma ona wiele nazw. Określana jest niekiedy jako
Tablica Marzeń, Karta Życzeń, Mapa Skarbów, Umowa z Losem, lub Tablica Celów. To
prosta, lecz skuteczna metoda, która wspiera nas w dążeniu do spełnienia
marzeń. Z pozoru przypomina kolorową wycinankę, albo zwykły obraz stworzony
techniką kolażu, jednak tak naprawdę stanowi potężne narzędzie ułatwiające nam
kontakt z podświadomością i podejmowanie działań mających na celu spełnianie
pragnień. Każda ilustracja naklejona na karton jest bowiem obrazem jednego z
marzeń, które tkwią w nas- często skrytych i odsuniętych na dalszy plan.
Obecnie pragnę podzielić się z Wami, drodzy Czytelnicy wiedzą na
temat sposobów tworzenia i oddziaływania Mapy Marzeń. Od teorii odwołującej się
do technik wizualizacji, po praktyczne sposoby wykonania mapy w oparciu o
zasady feng shui i astrologię. Nie zabraknie tu także znaczenia symboliki w
tworzeniu obrazu naszych pragnień, jak i potęgi kolorów, które mogą wzmocnić
wybrane strefy.
Zapraszam
Was zatem w tę niezwykłą podróż i zachęcam do stworzenia własnej Mapy Marzeń.
Niech to, co skrywa się w Waszych sercach i umysłach ma szansę przejrzeć się w
zwierciadle, którym jest to niezwykłe narzędzie.
W kilku kolejnych postach zamierzam przybliżyć Wam następujące elementy tworzenia przykładowej mapy:
MAPA MARZEŃ JAKO BRAMA DO WYMARZONEGO
ŚWIATA
1. Mapa
Marzeń
2. Potęga
marzeń
3. Dialog
z podświadomością
4. Metoda
WIEM
II
MAPA MARZEŃ W PRAKTYCE
1. Mapa
jako narzędzie
2. Czas
i miejsce wykonania
3. Metody
wykonania:
v Mapa
Marzeń na wzorze siatki ba-gua
v Mapa
Marzeń na wzorze astrologicznej mandali
v Przykłady
symboliki
v Symbole
nieskończoności
4. Miejsce
umieszczenia Mapy
III
WSZYSTKIE
KOLORY MAPY
1. Kolory
w naszym życiu
2. Znaczenie
kolorów
Z uwagi na prośby o całość tekstu, zdecydowałam się ją udostępnić:
No to teraz z pewnością będę tu częściej zaglądać, bo brzmi interesująco... bardziej interesująco niż Sekret, choć odnoszę wrażenie, że pokrewieństwo jest. Bo właściwie całe spełnianie marzeń sprowadza się do tego, że najpierw trzeba ustalić, o czym się marzy.
OdpowiedzUsuńBędzie mi niezmiernie miło gościć.
OdpowiedzUsuńSam tekst o Mapie Marzeń przygotowywałam swego czasu na zajęcia, jakie prowadziłam z jej tworzenia. Pomyślałam, że podstawy mogą przydać się także innym- zwłaszcza jej geneza i pierwotna symbolika.Metoda WIEM, o której tutaj tylko wspominam jest moją autorską- bardzo prostą w zastosowaniu.
Z tego, co kojarzę „Sekret” powstał znacznie później, niż pierwsze tablice celów.
W 100% zgadzam się z tym, że najpierw trzeba ustalić to, o czym się marzy. Paradoksalnie nie zawsze jest to takie proste.
Pozdrawiam serdecznie.