Dzień
dobry Wszystkim,
obiecywałam
nową odsłonę bloga i dotrzymuję danego słowa. Nic w końcu nie trwa wiecznie,
życie się zmienia i każdy z nas- czy tego chce, czy nie- ulega tym zmianom.
Pięć lat temu, gdy rozpoczynałam pisanie byłam nie tylko młodsza i zdrowsza,
ale również inna. Może bardziej naiwna? Może bardziej optymistycznie nastawiona
do rzeczywistości? W każdym razie inaczej patrząca na wiele spraw. Miałam inne
priorytety i w dużej mierze inne plany. Priorytety zmieniły się na skutek
postępu choroby. Z części planów musiałam zrezygnować, a wiele innych
dostosować do moich możliwości. Wciąż jednak marzę, pomna słów Paula Michaela
Zulehnera: „Kto nie ma odwagi do marzeń,
nie będzie miał siły do walki”. Wiem, że jeśli przestanę marzyć, stracę
siłę do mierzenia się z codziennymi wyzwaniami. Może zabrzmi to nieco dziwnie,
ale uważam, że wszystko w życiu ma jakiś sens. Nawet choroba.
Nie będę udawała, że jest łatwo, ale
nikt nam w końcu nie obiecywał, że będzie lekko. Jednym z Przesłań Cudów
Gabrielle Bernstein są słowa: „Zamartwianie
się jest modlitwą o chaos”. Mnie tego chaosu nie potrzeba, podobnie jak i
każdemu z Was. Zamiast więc zamartwiać się nad tym, co będzie jutro, wolę
uśmiechnąć się do dnia dzisiejszego.
Powrócę jednak do bloga. Główna
zmiana polega na jego profilu. Ot, tylko tyle albo aż tyle. Wszystko zależy od
tego, jak na to spojrzeć.
·
Znika zakładka poświęcona tłumaczeniu fragmentu
książki Nicolasa Japikse „Orańczycy”. Całość, wraz z innymi tłumaczeniami
znajdzie się wkrótce tutaj: http://powstaniewniderlandach.blogspot.com/.
Będzie tam miejsce dla małego wyjątku mojej drugiej pasji, a mianowicie do
historii powstania w Niderlandach. Od lat opracowuję wraz z koleżanką różne
materiały na ten temat i po rozmowie z nią postanowiłam udostępnić je dla tych,
których interesuje ten fragment dziejów.
·
Pojawi się więcej tekstów związanych z
historią, szczególnie z tą, która nie pojawia się w podręcznikach. Przybliżę
Wam nieco zapomnianych, zepchniętych w cień bohaterów oraz wydarzenia sprzed
wieków. Od czasu do czasu będzie to w zupełnie innej, bardziej żartobliwej
formie. Nie byłabym sobą, gdybym tak nagle odcięła się od tej słabości.
·
Tak, jak wspomniałam, będę również
pisała o niezwykłych wydarzeniach w zwykłym życiu eSeMki. Być może ktoś
skorzysta z moich doświadczeń. W końcu są takie sytuacje, które akurat od nas
wymagają nie lada kreatywności. Podzielę się także zasadami, którymi staram się
kierować i które wielokrotnie pomagały mi pozbierać się po gorszych chwilach.
·
Nie rezygnuję z recenzji i opinii-
rozszerzę je także o miejsca i rzeczy, które w jakiś sposób zapadną w moją
pamięć. Oczywiście nie pominę książek, bez których nie potrafię żyć. Ba, nie
wyobrażam sobie bez nich świata. Zaznaczam jednak, że będą to wyłącznie
subiektywne oceny. Jeżeli chodzi o miejsca, z całą pewnością zwracać będę uwagę
na ich dostępność.
·
No i na koniec obiecuję, że wciąż będę
pisała o niezwykłych, okrytych mgłą tajemnicy miejscach, w których historia
splata się z legendą oraz o sile tradycji. Z tą tematyką nie potrafiłabym się
rozstać.
Co
się tyczy pisania książek, to na razie robię przerwę. Wierzę, że każdy ma
drogę, którą powinien podążać. Niechaj więc los poprowadzi mnie dalej i
wyznaczy kierunek. Pewne rzeczy dzieją się same, czego doświadczyłam
wielokrotnie.
Z serdecznymi pozdrowieniami
Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz