marca 20, 2015

Po powrocie z rehabilitacji

Szczęśliwie wróciłam do Chełmna po turnusie rehabilitacyjnym w ORW „Włókniarz” w Ustce. Jest to miejsce, dokąd jeżdżę z prawdziwą przyjemnością. Przyczynia się do tego zarówno wspaniały Personel, który zapewnia gościom prawdziwie rodzinną atmosferę, jak i sam ośrodek. Człowiek może poczuć się tam niemal jak w domu. Tu chylę głowę także przed rehabilitantami, dla których jestem  „twardym orzechem do zgryzienia”. No cóż, przy takiej spastyczności, jaką mam, muszą się nieźle namęczyć. Całe szczęście, jestem tam w dobrych rękach, a zlecone zabiegi zawsze przynoszą ulgę. Dodatkowym bonusem jest mikroklimat Ustki, który ułatwia oddychanie, co dla mnie ma ogromne znaczenie.
Poza tym… okazało się, że nawet w Ustce można znaleźć moje książki. Wystarczy zajrzeć do Lokalnej Organizacji Turystycznej.


Mam ogromną nadzieję, że będę miała teraz siłę, by skończyć kolejne książki. Jak wiecie, „Legendy z Kociewia i Borów Tucholskich” ukażą się już wkrótce- obiecuję kolejny konkurs.

Tymczasem w planach pozostają:

„Legendy z Ustki i okolic”- nie byłabym sobą, gdybym pozostawiła miasteczko, do którego wracam z taką przyjemnością bez jakiejkolwiek publikacji.

„Magia ludowa Pomorza i Kujaw”- tytuł wprawdzie sugeruje północną Polskę, lecz większość magicznych praktyk była ( i pozostaje) niemal taka sama na terenie całego kraju. Różnice mogą tkwić jedynie w detalach. Poza tym… wiele z tych praktyk kultywujemy zupełnie nieświadomie po dziś dzień. Przekonacie się o tym sami.

„Duchy, zjawy i ukryte skarby. Niesamowite miejsca województwa zachodnio- pomorskiego”- będzie to trzecia część cyklu poświęconego najbardziej nawiedzonym i tajemniczym miejscom na mapie naszego kraju, tym razem Pomorza Zachodniego. I tutaj nie zabraknie groźnych duchów, zaklętych księżniczek oraz zakopanych skarbów.

Tak, wiem. Niektórzy zapytają co z powieścią, o której nie tylko wspominałam, ale i zamieściłam tutaj jej fragmenty. Nie zapomniałam o niej. Obiecuję, że jak tylko będę miała siły i czas, pochylę się nad tekstem i przybliżę Wam czasy, gdy Imperium Zachodu obracało się w ruinę, a mimo to na jego gruzach wciąż toczyła się krwawa walka o władzę. "Wilczyca" pozostaje cały czas w moich myślach.
Podobnie nie zapomniałam również o „Baśniach z Kresów”, wszak i tam sięgają moje korzenie.

Wszystko ma swoją kolej, o ile tylko sił i czasu nie zabraknie. Plany są, cele wyznaczone, więc nie mam wyboru, muszę przezwyciężyć słabości i wziąć się do pracy. Wszak nie przypadkiem powtarzam sobie „PLUS ULTRA”.
Wciąż dalej… na przekór trudnościom, chorobom i słabości-
Dopóki cel przed nami, łatwiej przetrwać wszystkie przeciwności.
Być może ktoś powie, że zbyt wiele planuję. Odpowiem słowami Karola Bunscha: „Mierzy się ponad cel, by trafić do celu”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Anna Koprowska-Głowacka , Blogger