lipca 05, 2012

Szentendre- bałkańskie miasto w sercu Węgier

Lipiec to czas wakacyjnych wyjazdów; ucieczki od codzienności i poszukiwań miejsc, w których czas płynie nieco inaczej. Jakiś czas temu skreśliłam kilka słów na temat Kutnej Hory; tym razem postanowiłam zwrócić Waszą uwagę na Szentendre- niewielkie miasteczko na Węgrzech. Byłam tam 5 lat temu.

W polskim brzmieniu nazwa miasta to… Święty Andrzej. Wywodzi się ona od kościoła świętego Andrzeja, który był pierwszą budowlą wzniesioną w najwyższym punkcie powstającego miasta.
Jednak to nie ona sprawia, iż jest to miejsce wyjątkowe, wręcz unikatowe. Otóż każdy, kto tam zawita ze zdumieniem przeciera oczy, bowiem Szentendre przypomina jedno z tych pięknych miasteczek na Bałkanach, które zachwycają krętymi i wąskimi uliczkami, bielonymi ścianami domów i barwnymi kwiatami zwisającymi z donic i balkonów. Główny plac Fő tér przyciąga uwagę barokową i rokokową zabudową oraz znajdującym się pośrodku krzyżem morowym z 1763 roku. Spacerując po zalanych słońcem zaułkach bardzo szybko można zatracić poczucie czasu. 


Piękne, klimatyczne restauracje i kawiarenki zachęcają do tego, by odpocząć ciesząc oczy atmosferą i architekturą miasta. Kuszą również niewielkie sklepiki, w których znaleźć można unikatowe pamiątki i biżuterię, a także niezwykle gościnni sprzedawcy, z którymi można się targować.
To zupełnie inny świat- świat, w którym historia i piękno splatają się w jedną harmonijną całość i kuszą tak bardzo, że nie sposób oprzeć się temu urokowi.
Nie tylko to stanowi jednak o niezwykłości tego miejsca. Wspaniałe zabytki, bogata historia i jedyne w swoim rodzaju muzea sprawiają, iż Szentendre przyciąga niezliczone rzesze zafascynowanych turystów i podróżników. Przeszłość jest tam na wyciągnięcie dłoni.

Tereny, na których znajduje się obecnie miasteczko, były niegdyś zamieszkałe przez Erawisków, Ilirów oraz Celtów. W I stuleciu naszej ery wkroczyli tu Rzymianie, którzy zbudowali obóz wojskowy zwany Wilczym Zamkiem (Ulcisia Castra). W ciągu wieków obóz przekształcił się w miasto nazwane przez ówczesnych mieszkańców Castra Constantina. Imperium Rzymskie upadło, jednak Castra Constantina przetrwała wszystkie burze dziejowe. Zwracała uwagę wszystkich: Longobardów, Awarów, aż wreszcie w IX wieku ziemie te przejęli Madziarowie. W 1009 roku w tekstach źródłowych pojawiła się pierwsza wzmianka o Szentendre. Skąd jednak ta architektura żywo wywodząca się z Bałkanów? Otóż w XIV wieku do miasteczka trafili Serbowie- nieszczęśni uchodźcy, którzy zmuszeni przez rozrastające się Imperium Osmańskie musieli opuścić swoje ziemie. Osiedlili się tutaj i postanowili stworzyć swoją „małą ojczyznę”- wprawdzie z daleka od rodzinnych domów, ale za to w stylu, który przypominał je na każdym kroku. 

Szentendre
 Co warto obejrzeć? Przede wszystkim piękną barokową architekturę, wspaniałe świątynie  i  budynki; ruiny danego obozu Rzymian; najstarszy zegar słoneczny na Templom tér i niezwykłe muzea: wina, marcepana, prawosławnej sztuki sakralnej i Ferenczy’ego.

Wspomnę tutaj o jednym z nich, a mianowicie o muzeum marcepana. Jest to chyba najsłodsze muzeum na świecie- już w chwili, gdy przekraczamy próg czujemy niezwykły zapach. W trakcie wędrówki po muzeum poznajemy metody wyrobu marcepana, oglądamy cuda zeń wykonane i zaglądamy do sklepiku, gdzie można dokonać zakupów. Chyba nie ma osoby, która nie wyszłaby z tego miejsca bez charakterystycznej torby skrywającej łakocie.

Jeżeli więc będziecie zwiedzać węgierskie szlaki, odwiedźcie także Szentendre. Naprawdę warto poczuć klimat tego wyjątkowego miasta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Anna Koprowska-Głowacka , Blogger