Moje
poprzednie książki związane były głównie z legendami oraz historią.
Starałam
się w nich przybliżyć dawne opowieści, pokazać niezwykłe miejsca owiane mgłą
tajemnic i zaciekawić historią- nauką, która potrafi stać się prawdziwą pasją.
Pisałam je tak, by stanowiły miły
przystanek przed właściwą podróżą w świat nauki o przeszłości.
Tym razem nie będzie to jednak książka inspirowana historią, ani zbiór opowieści zaczerpniętych z legend. Pracę nad nią rozpoczęłam wprawdzie jakiś czas temu, lecz dopiero teraz w pełni
zaangażowałam się w fabułę. Wcześniej było to przede wszystkim zbieranie
potrzebnych materiałów i przygotowywanie notatek.
Kolejną książką będzie bowiem powieść, w której Sacrum i Profanum
istnieć będą tuż obok siebie i często przekraczać cienką linię, która je
dzieli; teraźniejszość splecie się z przeszłością, a rzeczywistość osnuta
zostanie pajęczyną snów... wspomnień, a może i czegoś więcej. Nie
zabraknie w niej symboli, które- choć nie zawsze dostrzegane- towarzyszą nam
każdego dnia oraz magii świata, która nas otacza.
Mogę Wam zdradzić początek fabuły. Otóż główna bohaterka otrzyma tajemniczy
list, w którym znajdzie się stary naszyjnik. Zaintrygowana, postanowi odnaleźć
właścicielkę biżuterii, jednak nie będzie się spodziewała, iż to początek
niezwykłej podróży w przeszłość- w myśl starej zasady, że aby pójść naprzód,
trzeba najpierw cofnąć się do własnych korzeni. Droga wędrowca do doskonałości
nabierze w tym przypadku innego wymiaru.
Akcja powieści jest wprawdzie osadzona w czasach współczesnych, jednak nie
zabraknie tu ani powrotu do przeszłości i historii, ani elementów dalekich od
racjonalności. Wszak bohaterka nie ogranicza się do metod czysto naukowych i
potrafi zajrzeć za ciężkie kotary oddzielające nasz świat od tego, który już
dawno przeminął.
Nie bez powodu jej nieodłącznym atrybutem są… karty
tarota.
Mam nadzieję, że powieść zdołam ukończyć jeszcze w tym roku.
Natomiast tych wszystkich, którzy wielokrotnie pytali mnie o kontynuację „Czarownic…” oraz o powieść historyczną zapewniam, iż
materiały do pierwszej pozycji już zbieram, zaś notatki i fragmenty przygotowane do drugiej
czekają na swój czas.
Wbrew mojej sclerosis
multiplex nie zapomniałam o nich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz