lipca 27, 2012

Magdalena Zimniak, Pokój Marty

Magdalena Zimniak, Pokój Marty
Wydawnictwo: Replika 2012
ISBN: 978-83-76741-77-2
Ilość stron: 416

O książce:
Intrygująca powieść o zakazanej miłości, podszyta dreszczykiem i trzymająca w napięciu do samego końca, zmuszająca do wiary w podszepty, przeczucia i znaki. W niej nic nie jest takie, jakim się wydaje…

Gdy wchodzimy do niektórych mieszkań ogarnia nas niepokój, czujemy rozdrażnienie, lub wręcz przeciwnie- rozsiadamy się z przyjemnością w fotelach i cieszymy wyjątkową atmosferą. Nie zawsze zawdzięczamy to wyłącznie obecnym właścicielom. Niekiedy jest to efekt tzw. „pamięci ścian”. Skąd takie twierdzenie? W wielu tradycjach spotykamy się z opinią, że ściany mają pamięć. Gromadzi się na nich energia tych, którzy mieszkali wcześniej w danym domu: ich emocji, przeżyć, tragedii, radości i wspomnień. Ci bardziej wrażliwi na świat pozazmysłowy odczuwają ją niemal fizycznie. 

No i druga kwestia: duchy. Są ludzie, którzy wierzą niezachwianie, że ludzka dusza nie zawsze od nas odchodzi. Bywa, że coś ją trzyma na ziemi- traumatyczne wspomnienie, przekleństwo, konieczność ocalenia innych, lub zakończenia jakiejś sprawy. W takim wypadku daje o sobie znać, zaś ci wybrani nie tylko ją słyszą, ale i widzą…  I wówczas te dwa światy zaczynają się wzajemnie przenikać. Sen miesza się z jawą, teraźniejszość z przeszłością, a losy tych, którzy zmarli, cieniem nakładają się na żywych.  „Nic nie jest takie, jak się wydaje” wielokrotnie podkreśla Autorka w swej powieści i ma rację.

„Pokój Marty” to bowiem książka, w której nic nie jest takie, jak się wydaje. Na pierwszy rzut oka: powieść o tym, jak ojciec i córka postanawiają zostawić za sobą bolesną przeszłość i rozpocząć nowe życie. Można by pomyśleć: piękna historia o relacjach rodzinnych, problemach z przeszłości i o tym, jak bohaterka poradzi sobie w nowym środowisku. To skojarzenie nie myli- o nie, ale jest to tylko jeden aspekt tej intrygującej książki. Magdalena Zimniak oferuje nam o wiele więcej.

Życie tytułowej Marty nie jest usiane płatkami róż. Kilka lat wcześniej jej matka zginęła w wypadku samochodowym. Było to bolesne przeżycie, także dla jej ojca Karola Kępińskiego- przeżycie, które położyło się na nich mrocznym cieniem. Mawia się, że czas leczy rany. Są jednak takie, które nie potrafią się zabliźnić- zwłaszcza wówczas, gdy wspomnienia wciąż odżywają, a ponadto dają o sobie znać także inne demony- te osobiste, wprowadzające zamęt w myśli, budzące niepokój i dręczące serce. Wie o tym doskonale Karol Kępiński. Zarówno on, jak i Marta mają jednak świadomość, że trzeba żyć dalej i powoli składać to wszystko, co rozpadło się w mgnieniu oka. Ażeby odzyskać utracony spokój, wyprowadzają się do innej miejscowości i tam rozpoczynają nowe życie. Karol zajmuje się pracą literacką- jest przecież cenionym pisarzem. Marta rozpoczyna naukę w nowej szkole, poznaje nowych znajomych i zakochuje się ze wzajemnością. Nie, nie w koledze z klasy, ale w człowieku od siebie starszym, poważanym i… posiadającym własne tajemnice. Nie jest to łatwy związek, ale przecież ci, którzy kochają wiedzą doskonale, że dla miłości można zrobić wiele- nawet złamać wszelkie zasady i narazić się na brak akceptacji. A przeszłość? To nie przeszłość jest dla nich najważniejsza. Liczy się uczucie.

Autorka nie pozwala nam jednak tak myśleć. Podkreśla, że przeszłość jest ważna- ta, którą trzeba odkryć, zrozumieć i wyciągnąć z niej wnioski. I tutaj pojawia się tytułowy pokój Marty- pokój w nowym domu kupionym przez jej ojca. Kępiński nie wie jednak, że staje się właścicielem domu z przeszłością i duchem młodej dziewczyny- imienniczki jego córki- której tragiczne losy w niezwykły sposób splotą się z ich życiem. Okrucieństwa wojny, przemoc, nienawiść, szaleństwo, brak zaufania, zagubienie w świecie, potrzeba miłości i akceptacji, skrajne namiętności, kontakt ze światem pozazmysłowym- to wszystko pojawia się w powieści.  

Nie będę Wam zdradzała wątków. Zachęcam, byście sami sięgnęli po książkę i poznali losy Marty.  Mogę tylko zapewnić, że jest to powieść, która na długo pozostanie w pamięci. Autorka nie oferuje nam bowiem tylko lekkiej powieści na lato; takiej, którą można przeczytać gdzieś na łące, czy nad morzem- ot tak, dla czystej przyjemności lektury i później o niej zapomnieć. Owszem, czyta się ją jednym tchem i to ogromna zasługa stylu pisarki. Poruszone zostają natomiast tematy trudne: takie, które odciskają piętno na ludziach, burzą spokój ducha, często sieją spustoszenie w ich psychice, a nas, czytelników, zmuszają do chwili refleksji. Wszak: „Nie wszystko jest takie, jak się wydaje”.

Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Anna Koprowska-Głowacka , Blogger