Z
ogromną przyjemnością informuję, że we wrześniowym numerze „Czwartego Wymiaru” znajduje się moje opowiadanie, pt. „Zagubiona
dusza”.
Poniżej
cytuję fragment tej historii. Całość możecie przeczytać w miesięczniku.
ZAGUBIONA DUSZA
Mężczyzna nie mógł uwierzyć, że
wojna już się zakończyła, a on wciąż chronił dom i gospodarstwo przed wrogami.
Rosjanie mogli przecież nadejść w każdej chwili.
Tego
lata przyjechała do bliskich, żeby po wielu, wielu latach spędzić z nimi
weekend. Dzień był wypełniony spotkaniami i radosnymi pogawędkami o rodzinie.
Nie zabrakło też krótkiej podróży po okolicy, gdyż w tej wsi była po raz
pierwszy. Wieczorem, przy kolacji zaczęli rozmawiać o planach na przyszłość i
konieczności kolejnych odwiedzin. Było tak przyjemnie i nastrojowo, że spać
poszła bardzo późno.
To
była piękna, letnia noc; jedna z tych, które pachną wilgotną ziemią i kwiatami
z pobliskich łąk. Udała się do pokoju na poddaszu, który określano jako
gościnny. Drewniane deski trzeszczały, kiedy po nich stąpała, w końcu dom miał
już swoje lata. Pokój był jednak przytulny, a łóżko, na które opadła z
prawdziwą przyjemnością – wygodne. Sen przyszedł szybko, jakby skrzydła
Morfeusza delikatnie musnęły jej czoło. Tuż nad ranem coś ją jednak zbudziło.
Czyjeś stąpanie po deskach? Szelest? A może jakieś ciężkie westchnienie?
Zaniepokojona
usiadła na łóżku. Za oknem było już szaro, noc powoli odchodziła, zagarnąwszy
swój czarny płaszcz usiany gwiazdami. Już za chwilę Jutrzenka otworzy bramy
nieba i wyruszy w swą podróż, zwiastując nadejście dnia.
-
Jest tu ktoś? – zapytała lekko zaniepokojona.
Czuła
czyjąś obecność. Wiedziała, że nie jest to żywy człowiek, lecz duch, który nie
odszedł przez świetlaną bramę na drugą stronę życia. Nie bała się. To nie był
przecież pierwszy raz, kiedy zbłąkana dusza szukała u niej pomocy. Usiadła
wygodniej, oparła się plecami o poduszkę. Podświadomie wiedziała, że nie będzie
to łatwe zadanie.
-
Proszę, nie ukrywaj się. – zachęciła – Jesteś tu, więc szukasz pomocy. (…)
Na ile jest to zwykła opowieść, a na
ile historia oparta na faktach, pozostawiam już Waszej ocenie. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz