„Pośród starych, gęstych lasów znajduje się
niezwykłe jezioro o tafli wody tak przejrzystej, że można się w niej przejrzeć
jak w lustrze. Rosnące nad brzegiem drzewa o poskręcanych pniach zwieszają nad
nim gałęzie, a w okolicy jest mnóstwo krzaków malin, jeżyn i jagód. Dookoła
rozciągają się zdradliwe rozlewiska. W wodach jeziora rosną zaś przepiękne
białe kwiaty, nazywane przez mieszkańców carami lub stroiczkami. Według
opowieści są to zaklęte mieszkanki Świtezia, które wolały zginąć niż poddać się
nieprzyjacielowi. (…)
Tak zaczyna się opowieść o Jeziorze Świteź,
którą możecie przeczytać w książce „Baśnie
i legendy dawnych Kresów”. W baśni nie było jednak miejsca na pewien
rytuał, który jeszcze na początku XX wieku odprawiano w jeziorze.
Rytuał ten jest przydatny szczególnie dla
tych, którzy błędnie oceniają ludzi, ich intencje i uczucia.
Rytuał
uwolnienia się od złudzeń
Otóż
w księżycową noc należy wejść do Świtezi nago i trzykrotnie zanurzyć się (wraz
z głową), za każdym razem powtarzając zaklęcie:
„Chcę
widzieć wszystko takim, jakie jest.
Niech
moja myśl będzie tak czysta i jasna, jak woda Świtezi.”
Jeżeli
rytuał odniesie skutek, z całą pewnością w przyszłości ominie uczestnika wiele
przykrości.
Niestety, nie wiem, czy rytuał jest skuteczny również w przypadku innych jezior. W źródłach był przypisany do Jeziora Świteź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz