Tym
wszystkim, którzy czekają na „Baśnie i legendy dawnych Kresów” prezentuję
kolejną opowieść, którą będzie można przeczytać w książce. Tym razem pochodzi
ona z terenów dzisiejszej Ukrainy.
Księżniczka Olga
W Zborowie mieszkała niegdyś piękna
księżniczka. Miała na imię Olga i nie było człowieka, który by nie zachwycał
się jej delikatną urodą, pięknymi oczyma o barwie nieba i złocistymi
warkoczami. Wielu młodzieńców starało się o jej rękę i słało swatów. Ona jednak
odmawiała wszystkim w sposób uprzejmy choć stanowczy.
- Nie czas mi teraz na zamążpójście. Są
ważniejsze sprawy dla mnie i moich ziem niż ślub i weselisko.
Była
to szczera prawda, gdyż w okolicach grasowały hordy Tatarów. Księżniczka
zamierzała stawić im zbrojny opór, ale miejscowość była słabo ufortyfikowana.
Trapiło ją to niezmiernie i szukała innego wyjścia. Niewielu wiedziało zaś, że
była też czarodziejką, która mogła przemienić się w każdą istotę, jaka chodzi
po ziemi.
Tymczasem
wódz Tatarów, potężny Batyja dowiedział się o przecudnej urodzie księżniczce
zamieszkującej niedaleki Zborów. Opowieści o niej były tak niezwykłe, że
zapragnął mieć ją tylko dla siebie.
Pewnego dnia zwołał więc swoją hordę i uważnie popatrzył na ponure,
naznaczone bliznami twarze.
- Jutro ruszamy na Zborów!
Słowa
te wywołały wielki okrzyk radości. Wszyscy wiedzieli, że napad oznacza łupy i
kobiety, a przy okazji nie lada zabawę podczas wszczynania pożarów i popędzania
uciekających w popłochu mieszkańców.
- Możecie robić, co tylko chcecie! Jest tylko
jeden warunek. Tamtejsza księżniczka jest moja i ktokolwiek ją dostanie, ma
odprowadzić ją do mnie! Zrozumiano?!
Długo
w noc Batyja jeszcze radził z innymi dowódcami, w jaki sposób najszybciej
przeprowadzić atak i pojmać piękną księżniczkę. Zgodnie z planem, ledwo słońce
pokazało się na horyzoncie, a w Zborowie jeszcze tak naprawdę nie rozpoczęto na
dobre dnia, horda potężnego Batyja ruszyła do ataku. Mieszkańcy wpadli w popłoch,
biegając od chaty do chaty. Kobiety starały się ochronić dzieci. Mężczyźni
chwytali za to, co mogło posłużyć za broń. Zbudzona ze snu
księżniczka podbiegła do drzwi.
- Co się dzieje? – zapytała służącej, która
właśnie wracała.
- Tatarzy nas napadli. Krzyczą twoje imię,
pani. – odpowiedziała cicho.
Olga
zauważyła, że drży. Objęła ją ramieniem i wprowadziła do środka.
- Zatem chcą mnie. – stwierdziła, z pozoru
spokojnym głosem – Jeżeli stąd wyjadę tak, żeby to widzieli, zostawią was w
spokoju.
- Ależ wystawisz się na pewną śmierć,
księżniczko! – załamała ręce dziewczyna.
- Nie sądzę, by chcieli mojej śmierci. Zwiodę
ich tak, jak potrafię. – uśmiechnęła się lekko i dodała – Dotrę do grodu, gdzie
będą wojowie i tam dam im odpór.
Służąca
patrzyła na nią z przerażeniem w oczach. Olga jednak nie zamierzała tracić
czasu. Szybko odziała się w męski strój, dosiadła konia i ruszyła przed siebie.
Kiedy opuszczała osadę, Tatarzy dostrzegli drobną sylwetkę z rozwianymi
złocistymi włosami.
- Olga! – ryknął Batyja i wskazał ją swym
ludziom.
Tatarzy
rozdzielili się. Wódz wraz z większością ludzi ruszył za księżniczką. Ta przez
jakiś czas jechała konno, ale później zeskoczyła na ziemię i obejrzała się za
siebie. Jej niebieskie oczy błysnęły na widok pościgu. Wymówiła kilka słów i w
jednej chwili przemieniła się w mysz.
- To czarownica, a nie księżniczka! – krzyknął
przyjaciel wodza, ale ten nawet nie słuchał.
Ruszył dalej. Olga zaś szybko zakopała się w
ziemi i biegła co sił podziemnymi korytarzami. Co jakiś czas wyglądała na
zewnątrz, by sprawdzić czy Batyja nadal ją ściga. Niestety, Tatarzy cały czas
starali się nie tracić jej z oczu. Było to o tyle proste, że wszędzie, gdzie na
powrót zagłębiała się w ziemię, wysypywał się wał. Tak dotarła aż do okazałego
horodyszcza* zwanego Pleśnisko**. Dopiero tam wyszła spod ziemi, przemknęła
pod warowną bramą i powróciła do dawnej postaci.
Pojawienie się pięknej księżniczki w warownym
grodzie wywołało nie lada zdumienie. Wszyscy wybiegli, by ją zobaczyć i
dowiedzieć się, jakimi to sztuczkami przemknęła przez zamkniętą bramę. Ona
jednak nie chciała nawet z nimi rozmawiać.
- Gdzie jest zarządca?! – zapytała tonem
nawykłym do wydawania rozkazów.
- Ja nim jestem. – odpowiedział wysoki
mężczyzna, który właśnie kierował się w jej stronę – To raczej ja powinienem
zapytać, kim jesteś i co tu robisz?
- Jestem księżniczka Olga. Nie ma teraz czasu
na tłumaczenia. Ściągają tu Tatarzy pod wodzą Batyja. Będą lada chwila. –
wyjaśniła i bez namysłu wzięła miecz od jednego z wojów – Jeżeli wy nie chcecie
walczyć, wyjdę sama przeciwko nim.
Na
szczęście w grodzie znajdowali się wojowie, którzy sprawnie przygotowali się do
walki. Pospiesznie obsadzili mury i zaczęli wypatrywać nieprzyjaciela. Nie
minęło zbyt wiele czasu, a Tatarzy pojawili się niedaleko.
- Tam się ukryła! – krzyknął Batyja – Na nich!
Doszło
do walki, w której wprawdzie pokonano Tatarów, ale sam gród również uległ
zniszczeniu. W jego okolicy odkryto kilkaset mogił. W pobliżu wznosi się
monastyr księży bazylianów. Natomiast niezwykłe ziemne wały wiodące ze Zborowa
do Pleśniska nazwano „wałami Olgi”.
*horodyszcze – osiedle
**Pleśnisko -– pozostałości okazałego grodu na terenie Podhorców
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz