Malarz: Anhonie Mor, ok. 1554 |
Rozdział IX
Młodość Wilhelma Orańskiego
Historia
domu Nassau była zupełnie pospolita i nie wyróżniała się świetnością, czy też
bogactwem. Przedstawiciele głównej linii rzadko udzielali się w wielkiej
polityce, pozostając w cieniu innych rodów. Ich czynom również brakowało
jakichkolwiek splendorów. Tak było aż do czasów księcia Wilhelma, którego historia
zapamiętała jako Wilhelma Milczącego lub „Cichego”. Właśnie z tego powodu jego
awans stał się tak okazały. Wilhelm wybił się bowiem ponad pozycję domu Nassau,
a do jego sukcesu doprowadziły nie tylko zbiegi okoliczności, ale przede
wszystkim rozum, siła i nieugięta wola.
W
połowie XVI wieku książę Wilhelm był osobistością stojącą w świetle lamp, co
było niezwykłe i niespotykane- nie tylko w historii jego rodu, ale też kraju;
ba, nawet w całym ówczesnym świecie. Choć stracił cały majątek- potrafił
panować. Choć sytuacja była bardzo trudna, swoimi działaniami zapewnił swemu
następcy solidne fundamenty. To właśnie dzięki jego osiągnięciom książęcy dom
Nassau zasłynął na świecie. Wilhelm miał odwagę i rozum, we właściwym czasie
wkroczył także na arenę międzynarodową, na której Niderlandy były iskrą
zapalną. Między innymi dlatego jego postać fascynuje aż do czasów
współczesnych.
Dzieje
księcia rozpoczęły się jednak w granicach jego domu, dlatego też wiadomości o
jego młodości najłatwiej odszukać w starych źródłach.
Wilhelm
był najstarszym synem hrabiny Juliany z jej drugiego małżeństwa. Z wyglądu
przypominał matkę. Przekonać się o tym możemy na podstawie jedynego
autentycznego portretu Juliany. O jej otwartym umyśle i mądrości świadczy jasne
oblicze o ujmującym uśmiechu- znajdujemy je
również u księcia Wilhelma, choć już bez uśmiechu. Oboje mają wysokie czoła i
piękne oczy. Z usposobienia książę był także bardzo podobny do niej.
Rodzice księcia |
Hrabina Juliana ( urodzona 15 lutego 1506 roku)
wychowywała się na przemian w Stolbergu, Königstein, Wetterau oraz na dworze
swego stryja we Frankfurcie. W bardzo młodym wieku wydano ją za mąż za hrabiego
von Hanau. O jej młodości wiemy jednak bardzo mało. Jest pewne, że tak jak
większość krewnych zdecydowała się przyjąć nowe wyznanie stworzone przez
Marcina Lutra, a powstałe w wyniku konfliktów religijnych w Niemczech. Zarówno w
Stolbergu jak i w Hanau ( w latach
1523-1529 była żoną hrabiego Filipa II von Hanau- Münzenberg- mój przypis.)
luteranizm rozwijał się powoli i właśnie tam utwierdzały się jego podstawy.
Juliana była kobietą głęboko religijną, o wielkiej surowości moralnej.
Posiadała rozwagę i silny charakter. Mądrość i uczuciowość były u niej w
równowadze tak, że sama zarządzała wielką rodziną, do czego- jako silna matka-
nadzwyczaj się nadawała. Jej drugi mąż, hrabia Wilhelm Bogaty ( po raz drugi Juliana wyszła za mąż w 1531
roku- mój przypis) sam się przekonał z jakim spokojem strzegła interesów ziemi i domu. Dzięki rozsądkowi Juliana
potrafiła bowiem sprostać także i tym sprawom.
Bardzo
wiele troski Juliana poświęcała wychowaniu dzieci. Warto wspomnieć, że tak samo
troszczyła się o cały dwór. Szkoła elementarna w Dillenburgu, którą prowadziła
dla dzieci swoich krewnych była bardzo ceniona przez rodzinę. W całej okolicy
znano jej sposoby nauczania i wychowywania. Jednocześnie przez cały czas poszerzała
własną wiedzę. Nadzorowała również wychowanie religijne, które odbywało się
wyłącznie w duchu protestanckim. Kiedy ponownie wyszła za mąż za hrabiego
Wilhelma, poczuła się w pewien sposób intelektualnie osamotniona. Wychowanie ogólne
miało tam znacznie skromniejszy charakter: czytanie, pisanie i liczenie, bez
języków obcych. Juliana, choć wykształcona aż do późnej starości nie nauczyła
się języka francuskiego. Mimo to była jedną z bardziej wykształconych kobiet
swoich czasów. Jej piękne i regularne pismo oraz rachunki dowodzą, że również w
tych dziedzinach górowała nad współczesnymi.
Juliana
miała taki autorytet, że przez dziesięciolecia nieprzerwanie rządziła rodziną w
Dillenburgu. Nie wpłynęły na to żadne trudności. Wszyscy mówili o niej z
wielkim uznaniem i gorącą miłością, którą ją darzyli. Czytając ostatni list,
jaki napisał do niej starzejący się już syn w roku 1580, nie możemy oprzeć się
wrażeniu, iż nic nie pozbawiło jej tej mocy, którą tak silnie przywiązała go do
siebie. Książę Wilhelm pisze bowiem do matki z tak bezgranicznym zaufaniem,
jakby wciąż był małym dzieckiem bawiącym się na jej kolanach. Był to wewnętrzny
związek życia Wilhelma. Skromność i łagodność serca- te jakże częste cechy
prawdziwie wielkich ludzi- książę zachował na zawsze w swym charakterze.
Wilhelm
urodził się 24 kwietnia 1533 roku w Dillenburgu. Sekretarz jego ojca zapisał w
rejestrze:
„Roku pańskiego ’33 we wtorek 24
dnia kwietnia miały miejsce narodziny.
Juliana von Stolberg- między
drugą a trzecią, jeszcze głęboką nocą, na trzy
godziny przed świtem, w zamku
Dillenburg- wydała na świat dziecię płci
męskiej, któremu nadano imię
Wilhelm”.
Jedenaście lub dwanaście lat przebywał on pod opieką
rodziców. To od nich otrzymał podstawowe wykształcenie. Poza tym z całą pewnością
dokazywał z innymi dziećmi, zarówno ze służby na zamku oraz z terenu
Westerwaldu. Uczył się także praktycznych rzeczy; to wówczas przyswoił sobie
regularne pismo udoskonalane przez niego aż do śmierci. Nie ma możliwości, by
podać dokładniejsze informacje o jego wychowaniu. To, co wiemy poznaliśmy tylko
dzięki odtwarzaniu faktów.
Kiedy
młody Wilhelm przybył do Niderlandów, gdzie rozpoczęła się druga część jego
młodości? ( Kuzyn Wilhelma, René von
Nassau ksiażę Oranii zginął 18 lipca 1544 roku podczas oblężenia miasta Saint-
Dizier. Nie miał dziedzica, więc spadkobiercą został jego kuzyn. Dziedzictwo
księcia stanowiło zaś poza tytułem książęcym i terenami Oranii, jeszcze prawie
ćwierć Brabancjii, region Franche Comté z Dauphiné oraz Charolais- mój
przypis.) Jest mało prawdopodobne, żeby jego ojciec zgodził się na wyjazd
do Niderlandów, gdy tylko otrzymał wiadomość o testamencie księcia René. Wiele
przemawia za tym, że został do tego zmuszony. Cesarz Karol V Habsburg postawił
bowiem swoje warunki. Wiązało się to bowiem nie tylko z wyjazdem chłopca do
Niderlandów, ale i zmianą wiary na katolicką. Ostatecznie ustąpił, w innym
przypadku Wilhelm nie zostałby uznany księciem.
W grudniu 1544 roku Wilhelma ogłoszono księciem
Oranii, zaś w marcu 1545 roku przybył do Niderlandów. Swoista komisja opiekuńcza
była już wówczas przygotowana i rozpoczęto
niderlandzkie wychowanie.
Dla
rodziców oznaczało to zaniechanie jakichkolwiek praw do najstarszego syna i rezygnację
z wcześniejszych planów, związanych z francuskim królem Henrykiem II. Nie mieli
jednak wyjścia. Przyjęli taką decyzję z rezygnacją, choć z pewnością zadawali
sobie pytanie, jak wielka przyszłość czeka ich dom. W tych kwestiach nie
przeszkadzały nawet sprawy religijne i inne różnice.
( c.d.n.)
tłumaczenie własne
( c.d.n.)
tłumaczenie własne
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz