Aleksander
Krawczuk, Rzymianki
Wydawnictwo:
Oficyna Wydawnicza Polczek
Warszawa-
Kraków 1992
ISBN:
83-85272-06-2
Stron:174
Opis:
„Rzymianki”,
książka Aleksandra Krawczuka, najwybitniejszego znawcy antyku i jego
popularyzatora, w sposób niekonwencjonalny przedstawia postacie kobiet znane i
mniej znane w dobie królewskiego i republikańskiego Rzymu. Nie są to postacie
mityczne, ale związane ściśle z jego historią, uczestniczące w tworzeniu przez
pokolenia jego potęgi aż po sam upadek imperium. Jest to opowieśc o wiernych
żonach, westalkach, zabójczyniach, rzymskich lady Makbet, Sabinkach- matkach
Rzymian, paniach trucicielkach, wierności małżeńskiej i pierwszych rozwodach.
Autor pozwala czytelnikowi zobaczyć świat rzymski z jeszcze jednego punktu
widzenia: przez kobiety. (…)
„Rzymianki” nie były moją pierwszą
książką tego autora, więc doskonale wiedziałam, że mogę liczyć na dobrą literaturę
i dużą porcję wiedzy historycznej. Szczególną zachętę stanowił zaś sposób
przedstawienia bohaterek dawnego Rzymu: nie czysto naukowy i przybrany w szaty
surowej wiedzy historycznej, ale właśnie lekko fabularyzowany, podany
czytelnikowi w formie fascynujących opowieści o kobietach, które wielokrotnie
stały na straży rosnącej w potęgę Romy. Niektóre z nich pojawiły się w dziejach
zaledwie na krótką chwilę, a jednak odcisnęły ślad na dziejach imperium.
Profesor Aleksander Krawczuk jest
mistrzem słowa i chyba największym popularyzatorem starożytności w Polsce.
Wystarczy wspomnieć tylko o kilku pozycjach, jak choćby: „Gajusz Juliusz Cezar”, „Cesarz
August”, „Julian Apostata”, „Poczet
cesarzy rzymskich”, „Poczet cesarzowych Rzymu”. Jest to zaledwie kropla w
morzu, jakie stanowi jego wielki dorobek.
W tym miejscu pozwolę sobie na małą
prywatę. Otóż moją pierwszą książką profesora była „Kleopatra”. Uczęszczałam
wówczas do szkoły podstawowej i czytałam niemal wszystko, co wpadło w moje
ręce. W naszym mieszkaniu regały z książkami były zaś wszechobecne. Do dziś są
dla mnie tym, bez czego nie wyobrażam sobie prawdziwego domu. Na jednej z półek
wypatrzyłam wówczas „Kleopatrę” i od pierwszych stronic wiedziałam, że historia
stanie się moją wieczną miłością, a Aleksander Krawczuk ulubionym autorem
książek o starożytności. Zdania nie zmieniłam do dziś, choć od tego czasu
minęło już ponad dwadzieścia pięć lat.
Na „Rzymianki” trafiłam zupełnie przypadkowo, podczas szkolnej
wycieczki. Oczywiście księgarnie traktowałam zawsze jako jeden z punktów
obowiązkowych każdej wyprawy. Książkę dostrzegłam na półce, spojrzałam na
okładkę, przeczytałam kilka zdań na przysłowiowe „chybił trafił” i już nie
wypuściłam z rąk. Do dziś jest jedną z moich ulubionych.
„Rzymianki” to bowiem
historia niebanalna, fascynująca i wyjątkowa. W jakiej bowiem innej książce
możemy dowiedzieć się tak dużo na temat postaci najczęściej pomijanych w
pozycjach naukowych? Większość z nas kojarzy Reę Sylwię- matkę bliźniaków
Romulusa i Remusa, Sabinkę Hersylię- żonę pierwszego władcy Rzymu, czy
zdradziecką westalkę Tarpeję, która wpuściła wojska Sabinów Tytusa Tacjusza na
Kapitol. Niektórzy słyszeli może o doradczyni króla Numy- Egerii, trzech żonach
Juliusza Cezara i słynnej Klodii zwanej Lesbią. Ilu jednak wiedziało o
bohaterskiej Klelii, której wystawiono konny posąg przy Via Sacra w Rzymie,
pięknej Horacji zamordowanej przez brata za miłość do wroga, ambitnej i nie
cofającej się przed żadną zbrodnią Tulli, czy cnotliwej Lukrecji wolącej śmierć
od hańby? A to zaledwie kilka bohaterek opisanych w tej książce. Jeżeli chcecie
poznać je bliżej, sięgnijcie do lektury.
Starożytny Rzym przedstawiony przez
pryzmat żon, matek i kochanek nabiera bowiem barw, ożywia świat, którego my
jesteśmy poniekąd następcami i sprawia, że staje się on na powrót nam bliski.
To już nie tylko zamknięta w księgach historia, ale wspaniała opowieść o
kobietach, bez których nie byłoby potężnego imperium.
Zdecydowanie polecam i to nie tylko
miłośnikom historii!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz