sierpnia 13, 2020

Wesoły statek ruskiej floty

 Z kart historii

 

Free Fotos z Pixabay

Ci, którzy pamiętają trochę faktów z historii z pewnością kojarzą tzw. "ogień grecki", który był postrachem wrogów Cesarstwa. Woda nie mogła go ugasić, więc stanowił potężną broń na lądzie i morzu. Ogień można było zdusić wyłącznie na trzy sposoby. Za pomocą octu, piasku lub… wina. W tej historii zaś to właśnie wino pełni kluczową rolę. 

Historia wydarzyła się w IX wieku.

Pewnej bezksiężycowej nocy statek należący do floty Rusi odłączył się przypadkowo od pozostałych i płynął bez celu w pobliżu wybrzeża Azji Mniejszej. Niespodziewanie ktoś na pokładzie wszczął alarm. W oddali rzekomo dostrzegł zabójcze "siphonophory" miotające ogień. Zaczęła się panika. Spiesznie wytoczono beczki z winem, by odeprzeć atak.

Jakiś czas później okazało się, że alarm był fałszywy, a alarmujący... zaspany. Niestety, wino okazało się prawdziwe i mocne.  Aż żal było nie sprawdzić jego skuteczności. 

 

Skutki okazały się opłakane.

Podobno wesoły ruski statek przez osiem dni błąkał się po morzu. Dopiero po tym czasie zdołał odnaleźć resztę floty. O konsekwencjach jakie wyciągnięto wobec kapitana nie wiadomo.

 

 

(Na podstawie: M. Siuchniński, Gazeta tysiąclecia, Warszawa 1966)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Anna Koprowska-Głowacka , Blogger