listopada 08, 2019

Moje ziemskie Anioły

Chwila refleksji…
Pomimo przewlekłej i nieuleczalnej choroby, jaką jest stwardnienie rozsiane (SM) w postaci postępującej staram się działać i będę to robiła, dopóki starczy mi na to sił, uporu oraz silnej woli. Chciałabym w sposób przystępny przekazać Wam tę część wiedzy, którą zdobyłam na ścieżkach doświadczenia, ocalić od zapomnienia choć niewielki fragment dziedzictwa kulturowego oraz podzielić się wizją świata (światów), jaką wciąż na przekór schorzeniu kreuje mój mózg. 

Jak dotąd mogę wspomnieć:
- 14 wydanych książek,

- 2 antologie poetyckie, w których znalazły się moje wiersze,

- 2 książki w wydawnictwach (czekają na swoją kolej i redakcję),

- 2 książki, nad którymi obecnie pracuję,

- 2 szkolenia, które przygotowuję,

- 4 nagrody za poezję,

- 5 nagród za prozę

- członkostwo w Związku Literatów Polskich,

- około 30 spotkań

- 3 dodatkowe kursy
Każdy taki krok to dla mnie wyzwanie i cieszę się, że nadal daję radę wbrew podstępnej chorobie.

Niestety, z renty i książek nie mogłabym w ogóle nawet marzyć o jakiejkolwiek rehabilitacji czy leczeniu – nawet objawowym.
Zawdzięczam to Wam.
Jesteście moimi Aniołami, gdyż gdyby nie Wasza pomoc i wsparcie, nie byłabym już w stanie chodzić, pisać, a być może nawet mówić.  

To dzięki Wam rehabilitacja i leczenie wspomagają mnie, gdy stwardnienie rozsiane zwycięża moją wolę. Sama nie miałabym żadnych możliwości. 

W ramach podziękowania chcę Wam zadedykować kilka słów:

Anioł
Nie musi mieć białych skrzydeł, by dotrzeć do człowieka,
Nie musi szukać drogi nawet, gdy jest tak daleka.
Może mieć ludzkie ciało, oczy co widzą cierpienie,
Gorące serce i dobroć. Tylko to ma znaczenie.

Grafika z grupy łączy nas SM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Anna Koprowska-Głowacka , Blogger