sierpnia 08, 2018

Czerwona wstążka - ochrona przed złem

Magia czerwonej wstążeczki zawieszonej dyskretnie w wózku lub przy łóżeczku małego dziecka działa do dziś. Wystarczy dobrze rozejrzeć się dookoła, by dostrzec jej niezachwianą moc, najczęściej określaną jako ukłon w stronę tradycji lub zwyczaj kultywowany przez rodzinę.
            Tymczasem prawda jest taka, że owa niewinna czerwona wstążeczka jest jednym z najsilniej działających sposobów ochronnych przed urokami i tzw. „złym spojrzeniem”, a stosowana jest od wieków. Ta urokliwa forma jest powszechnie stosowana nie tylko na terenie Pomorza i Polski, ale i w innych krajach. Skąd jego siła? Z połączenia magicznej czerwieni i silnej intencji, z jaką była i jest stosowana.
Kolor czerwony poza najbardziej znaną nam symboliką miłości, krwi i ognia, uważany był zawsze za symbol bogini matki, a więc tej, która stała na straży każdej żywej istoty. Ponadto wierzono, iż w barwie czerwonej i pąsowej giną wszystkie uroki, rzucane świadomie i nieświadomie. Wstążkę lub nitkę zawieszano więc na dziecięcej kołysce – najczęściej wykonanej z drewna brzozowego lub lipowego, gdyż chroniło ono przed duchami i wszelkim złem. Później, gdy dziecko podrosło zawiązywano nitkę lub wstążkę na rączce, bądź dyskretnie przywiązywano jako ozdobę do sukni czy koszuli. 

Praktyka ta funkcjonuje do dziś, w dodatku bardzo często połączona z elementem wiary chrześcijańskiej. Wystarczy popatrzeć ile matek zawiesza w dziecięcych wózkach medalik na czerwonej wstążeczce, by chronić maleństwo zarówno przed zauroczeniem, jak i zapewnić mu opiekę Matki Boskiej. W ten sposób podwajają ochronę dziecka, nieświadomie stosując magiczne praktyki sprzed wieków.
            Magia czerwonej wstążki działa jednak nie tylko w odniesieniu do ludzi. W podobny sposób zabezpieczano również zwierzęta gospodarskie – wstążkę zawiązywano wówczas na szyi lub rogach. Także dzisiaj wystarczy uważnie się rozejrzeć, a przy obroży niejednego psiaka możemy dostrzec dyskretnie przywiązaną wstążeczkę lub… sama obroża ma czerwony kolor. W końcu ktoś może zauroczyć także naszego pupila.
            To zabezpieczenie stosowano również w przypadkach, gdy ktoś zbytnio pochwalił dziecko, zwierzę lub roślinę. Bano się wówczas, że za pochwałą stoi zazdrość, a był to już pierwszy krok do rzucenia uroku. Wierzono nawet, że niektórzy rodzili się już z tzw. „złym okiem”. Taki urok mógł zaś doprowadzić do choroby, a nawet śmierci. W przypadku rośliny zaś do jej zwiędnięcia lub uschnięcia. 

Więcej w książce: "Magia ludowa z Pomorza i Kujaw".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Anna Koprowska-Głowacka , Blogger