czerwca 22, 2018

Do końca się nie poddam - Neuropozytywni



Chcę, by postrzegano mnie przez pryzmat tego, co robię, a nie na co choruję. Nie zaprzeczam jednak, że mam stwardnienie rozsiane, zmusza mnie często do zwolnienia tempa lub zrobienia przerwy od życia. Tak, to prawda. Są dni, kiedy normalne życie mnie przerasta, a rzeczy zupełnie banalne dla zdrowych, dla mnie są niczym wyprawa na K2. Nie chcę jednak, żeby niemoc i choroby odcięły mnie od rzeczywistości. Dlatego też staram się iść cały czas naprzód. Stąd też tytuł artykułu w czasopiśmie Neuropozytywni [nr 1(24) 2018]: „Do końca się nie poddam”.
Zapraszam do lektury!


Oto mały fragment: „Kiedy SM pokazuje mi swoją okrutną twarz, powtarzam sobie, że muszę pozbierać się z miliona kawałków, na jakie się rozpadam. Staram się jednak i walczę, bo dopóki trwa walka, dopóty upadek nie jest klęską, tak jak przegrana bitwa nie oznacza końca wojny. Walczę, by kolejny dzień nie był gorszy od poprzednich. Mam nadzieję, iż nie poddam się do samego końca.”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Anna Koprowska-Głowacka , Blogger