Juan de
Austria (wł. Don Giovanni de Austria) urodził się w 1547 r. w Ratyzbonie
(zazwyczaj podaje się datę 24 lutego- jest to jednak dzień urodzin jego ojca) a
zmarł 1 października 1578r. w Bouges nieopodal Namur. Był naturalnym synem
cesarza Karola V oraz mieszczki Barbary Blomberg.
Zasłynął jako wybitny wódz w służbie swego
przyrodniego brata, króla Hiszpanii Filipa II. Jego największym zwycięstwem
jest bitwa pod Lepanto w 1571 r.
Juan urodził się w Ratyzbonie jako naturalny syn
cesarza Karola V i córki mieszczanina Barbary Blomberg. Młoda kobieta, która
zwróciła na siebie uwagę cesarza była żoną sędziego Brukseli, niejakiego
Hieronima Kegla. Chłopiec, który przyszedł na świat w 1547 roku był przez dość
długi okres swego życia nazywany Jerónimo. Nim jednak ukończył 3 lata został
zabrany od matki do Adriena de Bois. W tym czasie majordomus cesarza Karola
porozumiał się z Francisem Massy i jego żoną Anną de Medina. Zobowiązali się
oni na mocy podpisanej w czerwcu 1550 roku umowy do zadbania o edukację
chłopca. Jerónimo zamieszkał więc wraz z nimi w Leganés nieopodal Madrytu. To
właśnie tam pobierał pierwsze nauki, uczył się języka hiszpańskiego i wraz z
innymi dziećmi kształcił się w Getafe pod okiem miejscowego księdza.
Ojciec nie zapomniał o swoim synu. Gdy tylko Jerónimo
skończył 7 lat, cesarz Karol V posłał po niego jednego z dworzan. Chłopiec
trafił na zamek, a tam zaopiekowali się nim cesarski majordomus don Luis de
Quijada oraz jego żona doña Magdalena. Wraz z nimi zamieszkał w Villagarcía de
Campos, niedaleko od Valladolid. Tam również odbyła się dalsza część
kształcenia przyszłego księcia. Nauczył się wówczas łaciny i francuskiego.
Minęło kilka lat. W 1555 r. cesarz Karol V abdykował
oddając władzę w ręce syna Filipa. W związku z tym opuścił Brukselę, gdzie
dotąd przebywał i wrócił do Hiszpanii, do Yuste. Zamierzał wreszcie zobaczyć
syna i polecił również wezwać do siebie Luisa de Quijada z rodziną. W 1558 roku
małżonkowie wraz z jedenastoletnim chłopcem stawili się na wezwanie Karola.
Bystry Jerónimo spodobał się ojcu, który choć nie uznał go jeszcze oficjalnie
za własnego syna to powziął decyzje o jego przyszłym losie. Dopiero w ostatniej
woli cesarz uznał go swoim dzieckiem naturalnym i przewidział dla niego miejsce
na królewskim dworze. Miał również nadzieję, iż chłopiec zrobi kościelną
karierę.
Karol V zmarł 21 września 1558 r. w Yuste. W niespełna
rok później do Hiszpanii wrócił jego syn i następca Filip II, który zamieszkał
w Valladolid. Jako, że znał ostatnią wolę ojca zdecydował się wezwać Jerónimo.
Quijada skwapliwie wykonał to polecenie i gdy tylko chłopiec stanął przed
Filipem nakazał złożyć hołd swemu królowi. Gdy Jeronimo już się ukłonił, Filip
oświadczył mu, iż mieli tego samego ojca, a zatem są braćmi. Rychło zmienił
jego imię na Juan przez pamięć o bracie, którego stracił w dzieciństwie. Od
tego czasu zwracał się także do niego w następujący sposób: mój bardzo drogi i
umiłowany bracie (mi muy querido y amado
hermano).
Mimo tego jakże serdecznego powitania w rodzinie,
Filip II nie podniósł Juana do statusu członka królewskiego rodu, a co za tym
idzie nie nadał mu prawa do miana infanta- królewskiego księcia w Hiszpanii.
Oficjalnie przyrodniego brata króla tytułowano „waszą ekscelencją” tak jak i
pozostałych grandów, a znano go jako Don Juana de Austria ( lub d’Austria). Nie
mieszkał również w pałacu królewskim, lecz w domu Luisa Quijada i jego żony.
Podczas publicznych uroczystości zawsze znajdował się za rodziną królewską, ale
przed grandami. Cieszył się jednak sympatią dworu, a w szczególności młodej
królowej Elżbiety de Valois, która była zaledwie o rok od niego starsza; syna
Filipa z pierwszego małżeństwa don Carlosa i swego siostrzeńca Aleksandra
Farnese- obaj byli tylko o dwa lata starsi. To on niósł do chrztu córki Filipa
i Elżbiety- Izabelę Klarę Eugenię i Katarzynę Michalinę. Towarzyszył również
często swej przyrodniej siostrze Juanie Portugalskiej.
Filip II podzielał całkowicie nadzieje swego ojca, że
Juan zostanie duchownym i zrobi kościelną karierę. W związku z tym posłał go
razem z don Carlosem i Aleksandrem Farnese na Uniwersytet Alcala de Henares. To
właśnie podczas studiów, w 1562 roku don Carlos uległ wypadkowi, który miał tak
fatalny wpływ na jego osobowość. Nie pomogła nawet trepanacja czaszki jakiej
poddano infanta.
W 1565 roku Aleksander Farnese wyjechał do
Niderlandów, by wziąć ślub. Juan stracił więc dobrego przyjaciela. Ich drogi
miały się jednak jeszcze spotkać.
Plany Filipa II wobec przyrodniego brata się nie
spełniły. Juan nie zamierzał iść drogą wyznaczaną przez klasztorne mury i
kościelne awanse. Marzył o karierze wojskowej. Już w 1565 r., zaledwie jako
osiemnastoletni młodzieniec uciekł z dworu do Barcelony z zamiarem przyłączenia
się do floty, która miała wyruszyć na odsiecz Malty zagrożonej przez Turków.
Niestety, ucieczka się nie udała i na razie księciu pozostały jeno marzenia o
wielkiej chwale i zwycięstwach. W 1566 r. Juan został odznaczony jako 245-ty
rycerz Orderu Zakonu Złotego Runa.
Młodość miała swoje prawa, a Juan nie był obojętny na
wdzięki kobiet. W owym czasie wdał się w romans z Anną de Mendoza y Lacerda. Z
tego związku przyszła na świat córka Anna de Austria urodzona w 1568 r.
W 1568 roku również, gdy Don Juan skończył dwadzieścia
jeden lat, Filip II mianował go kapitanem generalnym morza i dowódcą
hiszpańskiej śródziemnomorskiej floty. Młody książę wiosną rozpoczął karierę we
flocie pod nadzorem powiernika królewskiego don Luisa de Requesens- wybitnego
dowódcy oraz don Alvara de Bazan, późniejszego markiza de Santa Cruz.
Patrolował pod ich okiem wybrzeża Hiszpanii i ścigał piratów. Były to jego
pierwsze doświadczenia w trudnej wojennej sztuce.
Sytuacja na dworze królewskim jednak coraz bardziej
się komplikowała. Don Carlos ulegał coraz to bardziej szaleńczym pomysłom. W
końcu jego spowiednik powiadomił Filipa II, że infant przyznał się do planu
ucieczki do zbuntowanych Niderlandów, a nawet zamiaru zabicia ojca. To
zaniepokoiło króla i sprawiło, iż jego postępowanie wobec infanta stało się
bardziej surowe. Don Carlos spostrzegł niebezpieczeństwo i zwrócił się do Juana
o pomoc w ucieczce. Ten jednak powiadomił królewskiego brata o zamierzeniach
infanta. Carlos został aresztowany.
Nie wiadomo co czuł don Juan gdy latem 1568 roku
dowiedział się o śmierci bratanka. Przywdział jednak żałobę, którą zdjął
dopiero pod naciskiem króla. To nie był jednak koniec hiobowych wieści bowiem
wkrótce powiadomiono go o śmierci młodej królowej Elżbiety. Wprawdzie
towarzyszył Filipowi II w modlitwach przy marach królowej to jednak nie
znalazło się już dla niego miejsce podczas uroczystości pogrzebowych.
Prawdopodobnie było to wynikiem jakichś zadrażnień z królem. Wiadome jest, że
później wycofał się do klasztoru w okolicach Valladolid i tam spędzał czas na
medytacjach i modlitwie.
Nie długo jednak pozostał w klasztornych murach.
Doszły go bowiem wieści o buncie Morysków w Granadzie. Niewiele myśląc zgłosił
się dobrowolnie do służby nie zważając na to, w jakim charakterze przyjdzie mu
ją pełnić. Markiz de Mondejar i markiz de los Velez, na których barki spadło
dławienie buntu szybko docenili zapał i zdolności księcia. W tym czasie
Requesens i Santa Cruz patrolowali wybrzeża, by ograniczyć pomoc jaką
buntownicy otrzymywali od piratów. Ostatecznie w kwietniu 1569 r. Filip II
mianował don Juana naczelnym dowódcą przydając mu sędziwego Quijadę jako
doradcę. W grudniu młody dowódca stanął na czele dużej armii. Do pierwszej
walki z buntownikami doszło w okolicach Granady. Następnie don Juan skierował
się na wschód poprzez masyw Guadix, gdzie dołączyli do niego włoscy weterani.
Pod koniec stycznia 1570 roku uderzył na twierdzę Galera. Walki były niezwykle
ciężkie, ale don Juan nie zamierzał rezygnować. Gdy w końcu Galera padła kazał
twierdzę zburzyć, ziemię zaorać i posypać solą.
Walka z buntownikami była kontynuowana. Podczas walk
Quijada został śmiertelnie ranny, a strzał z muszkietu strzaskał don Juanowi
hełm raniąc go boleśnie. Filip II nie omieszkał zwrócić bratu uwagi, iż dowódcy
nie powinni uczestniczyć w najcięższych walkach, ale daremne były to pouczenia.
Don Juan bardziej przypominał swego ojca Karola V i wolał bitewne pole od
bezpiecznych komnat. Króla jednak niepokoiło jeszcze coś. Coraz częściej bowiem
do don Juana zwracano się tytułem Wasza Wysokość.
Przykład Galery podziałał porażająco. Moryskowie byli
przerażeni i zaczęli się poddawać. W ciągu 1570 r. bunt wygasł: przywódcy
zaczęli walczyć ze sobą, a wspomagający ich dotąd Turcy uderzyli na Cypr. Filip
II jednak nie zamierzał ryzykować kolejnego buntu. Polecił zgromadzić Morysków
w małe grupy i osadzić ich w kastylijskich miastach i wioskach, z dala od
dawnych siedzib. Kiedy pierwsze grupy przesiedleńców się zebrały, don Juan
stwierdził poruszony:
„Nie wiem
czy można wyobrazić sobie obraz ludzkiej niedoli bardziej wzruszający niż widok
tak wielu ludzi idących w drogę w takim pomieszaniu, obarczonych ciężarami, z
płaczącymi dziećmi i kobietami”.
Żyli tak do 1609 roku, gdy zarządził ich ostateczne
wydalenie z kraju.
Atak Turków na Cypr sprawił, że papież i Wenecja jęli
naciskać na Filipa II, by przyłączył się do Świętej Ligi przeciwko Turkom. Po
negocjacjach w Rzymie zapadła decyzja, iż Hiszpania przyłączy się do wielkiej
wojny. Dowódcą armady miał zostać don Juan d’Austria. Uzgodniono również, że
Cypr musi zostać uwolniony i odzyskać kontrolę nad Tunisem. Negocjacje się
przeciągały, a tymczasem Turcy zajęli Nikozję. Pomiędzy dowódcami gromadzącej
się floty chrześcijańskiej już dochodziło do sprzeczek, a tymczasem Turcy
zaostrzyli oblężenie Famagusty. Czas mijał. Dopiero w maju podpisano Ligę. Z
końcem lipca don Juan wypłynął z Barcelony, a w połowie września armada Świętej
Ligi zebrała się w Messynie. Byli tacy, którzy twierdzili, że już koniec
sezonu, a Famagusta zapewne już padła. Don Juan jednak mimo młodego wieku- miał
dwadzieścia cztery lata- zdołał przekonać do siebie wątpiących. Jego charyzma i
odwaga zjednoczyły sprzymierzeńców i obudziły ducha walki w imię wiary. Warto
wspomnieć, że w wyprawie tej brał udział jego siostrzeniec i przyjaciel z lat
młodzieńczych- Aleksander Farnese.
Do spotkania z Turkami doszło pod Lepanto w Zatoce
Korynckiej. Turcy mieli większą flotę liczącą prawie 300 podczas gdy don Juan
miał 207 galer i 6 galeasów. 7 października 1571 roku, około południa doszło do
starcia. Szala bitwy ważyła się dość długo, jednak ostatecznie zwycięstwo
przechyliło się na stronę Ligi. Don Juan i armada Ligi zdobyły 127 tureckich
okrętów, zabito lub pojmano tysiące żołnierzy i marynarzy. Sukces był
niepodważalny. Don Juan stał się bohaterem.
Wszyscy oczekiwali kampanii w 1572 r., jednakże Noc
Świętego Bartłomieja we Francji i bunt w Niderlandach były dla Filipa II
większym zagrożeniem. Król przejął od don Juana część floty w Palermo, by była
gotowa na reakcję na wydarzenia we Francji. Don Juan próbował jeszcze zdobyć
turecką cytadelę Modon, ale bezskutecznie. Przybył więc do Neapolu, skąd udał
się do L’Aquila na spotkanie ze swoją przyrodnią siostrą a zarazem matką
Aleksandra Farnese- Małgorzatą Parmeńską. W wielkim sekrecie opowiedział jej
wówczas o swoim kolejnym romansie i dziecku, które miało się wkrótce urodzić.
Zgodnie z ustaleniami Małgorzata zaopiekowała się córką Juaną, która przyszła
na świat 11 września 1573 r.
W owym czasie wicekrólem Neapolu był kardynał
Granvella, z którym stosunki nie układały się zbyt dobrze. Doświadczony i
zręczny dyplomata, niegdyś wszechpotężny doradca w Niderlandach nie był skory
do opowiadania księciu o problemach na północy. Juan bowiem zaczął podówczas
snuć bardziej ambitne plany. Myślał o wyzwoleniu szkockiej królowej Marii
Stuart więzionej przez królową Anglii i ślubie z nią. Ten pomysł zyskał
wprawdzie przychylność Rzymu, lecz pierwszym krokiem do jego realizacji byłoby
zdobycie namiestnictwa w Niderlandach.
W 1573 r. don Juan d’Austria na polecenie króla Filipa
II wyruszył na Tunis. Otrzymał wprawdzie rozkaz, by zburzyć twierdzę i port La
Golettę zbudowaną przez Karola V po jego podboju Tunisu w 1535 r., lecz później
straconą na rzecz Turków i już częściowo zniszczoną w 1570 r. Juan jednak
postanowił zachować La Golettę i wybudować nową wewnątrz twierdzy Tunis, by
dominowała nad miastem. Następnie wraz z markizem de Santa Cruz przygotowywali
plany do ataku na Algier co spotkało się z gwałtowną reakcją Granvelli, że
książę pragnie zostać królem Tunisu.
W owym roku jednak nasiliły się walki w Niderlandach i
don Juanowi zaczęło brakować pieniędzy na walki w Tunisie. W 1574 r. w Genui,
która stanowiła dla Hiszpanii główny bank wybuchły niepokoje skierowane przeciw
Dorii. Don Juan zaangażował się więc w politykę. Tymczasem latem turecka armada
uderzyła na Tunis i w ciągu kilku tygodni padła zarówno La Goletta jak i nowa
twierdza. Don Juan nie zwlekając ruszył do Palermo, by zebrać dostępne siły,
lecz było już zbyt późno. Ogarnęło go poczucie osamotnienia i choć Filip II
wzmocnił jego władzę, na początku 1575 r. wrócił do Madrytu, by osobiście zdać
królowi i Radzie raport z wojny. Stwierdził przy tym, że nie wiedział nic o
rozkazie pozostania w Italii. Wrócił jednak do Genui, gdzie powtórnie został
uwikłany w polityczne rozgrywki- te same, które stały się przyczyną ogłoszenia
upadłości przez Filipa II.
Nie rezygnował jednak z wojny i podejmował od czasu do
czasu niewielkie, sporadyczne wyprawy przeciw piratom. Wraz z markizem de Santa
Cruz planował nawet większą kampanię na 1576 r., jednak jego plany pokrzyżowała
wola Filipa II. Król wezwał go bowiem w maju, by opuścił Italię i wyruszył
prosto do Niderlandów. Radość z otrzymania generalnego namiestnictwa w
Niderlandach przysłonił jednak cień wieści o śmierci Luisa de Requesens, który
sprawował tam ów urząd. Zanim jednak wykonał rozkaz królewskiego brata otrzymał
z Rzymu kolejną zachętę, by spróbował uwolnić królową Marię Stuart. W związku z
tym posłał do Hiszpanii swojego sekretarza Juana de Escobedo, by ten nie tylko
zdobył więcej pieniędzy, ale i uzyskał zgodę na realizację planu związanego z
królową Szkotów. Czas jednak mijał, a Escobedo nie wracał. Juan stracił
cierpliwość i osobiście popłynął do Hiszpanii. Filip II przyjął go na prywatnej
audiencji i udzielił instrukcji co do postępowania w Niderlandach- brakowało
pieniędzy, więc liczył bardziej na dyplomację brata niż jego miecz. Zaznaczył
również, że ważniejsze jest teraz przywrócenie pokoju w zbuntowanych
prowincjach niż snucie planów wyzwolenia królowej Marii.
Don Juan zabrał ze sobą kilku towarzyszy i wyruszył do
Niderlandów. We Francji trwała wojna domowa co było nader niebezpieczne dla
katolickiego księcia. Nie zamierzał jednak odwlekać wyjazdu. Przebrał się za
mauretańskiego niewolnika i w ten sposób przedostał się do Niderlandów.
Sytuacja w kraju nie była najlepsza. Na czele
buntowników stał książę Wilhelm Orański, który opowiadał się za tolerancją
religijną choć wśród jego zwolenników nie brakło ludzi, którzy pragnęli
całkowicie obalić znienawidzone hiszpańskie rządy i katolicyzm. Z drugiej
strony był właśnie katolicyzm, który podkreślali zwolennicy króla Filipa II i
Korony. Do tego doszły ekscesy żołnierzy hiszpańskich, którzy po śmierci Luisa
de Requesens nie otrzymali żołdu i zaczęli grabić w prowincjach nie
znajdujących się po stronie buntowników. To wywołało opór i podczas Stanów
Generalnych w Gandawie zdecydowano o mobilizacji żołnierzy do obrony przed
maruderami. Przedstawiciele zbuntowanych prowincji podjęli rozmowy i po
negocjacjach osiągnięto porozumienie. W listopadzie podpisano pacyfikację,
która ustalała przyznanie ograniczonej tolerancji oraz upoważniała do
gromadzenia armii w celu powstrzymania zbuntowanych żołnierzy hiszpańskich.
Wieści o pacyfikacji gandawskiej dotarły do don Juana
w Luksemburgu wraz z informacją, że wszyscy oczekują jego akceptacji jako
generalnego namiestnika. Wprawdzie książę uważał buntowników za heretyków, lecz
zdawał sobie sprawę, iż nie może kategorycznie odmówić Stanom. Potrzebował
armii, więc nie zamierzał zgadzać się na jej usunięcie. W głowie wciąż snuł
plany inwazji na Anglię w celu ocalenia Marii Stuart. Stwierdził, iż skoro już
oddziały muszą odejść to najlepiej byłoby je odesłać drogą morską i
potrzebowałby w związku z tym zapewnienia żeglugi przez Stany. Królowa Anglii
Elżbieta jednak doskonale znała ambicje don Juana i naciskać jęła Stany
Generalne, by wojska hiszpańskie zmusić do odejścia drogą lądową. W końcu don
Juan ustąpił i żołnierze rozpoczęli wymarsz na południe. Pozostała jednak
jeszcze jedna sprawa: religia. Buntownicy żądali prawa do otwartego
praktykowania wiary kalwińskiej. To było nie do przyjęcia. Don Juan zgodnie z
rozkazami Filipa II nie mógł użyć siły, więc zaczął grać na zwłokę.
Szlachta i bogate mieszczaństwo południowych prowincji
coraz bardziej lękało się nasilenia walk. Zdecydowano więc o zawarciu jakiegoś
kompromisu. 9 stycznia 1577 r. podpisana została Unia Brukselska, która
stanowiła niejako aneks do pacyfikacji gandawskiej i podkreślała pełne prawa
religii katolickiej i posłuszeństwo wobec króla. Był to gest w stronę
namiestnika. Don Juan nie zamierzał stracić tej okazji. Wszedł w porozumienie z
twórcami unii i już 12 stycznie 1577 r. u w Marche-en-Fame podpisał Wieczny
Edykt, który akceptował ustalenia pacyfikacji gandawskiej, pozostawiał prymat
religii katolickiej i potwierdzał stare prawa Niderlandów; ponadto uznawał
księcia Wilhelma Orańskiego stadhouderem Holandii i Zelandii oraz stanowił
gwarancję odesłania wojsk hiszpańskich. Jako, że wszyscy byli już zmęczeni
wyczerpującą wojną Stany Generalne wzięły to za dobrą monetę i zatwierdziły don
Juana jako namiestnika generalnego. W maju 1577 r. książę de Austria w
uroczystym pochodzie, niczym triumfator wkroczył do Brukseli, gdzie obiecał
poszanowanie jej przywilejów nadanych przez dawnych władców- w konsekwencji
oznaczało to rozszerzenie przywilejów na całe siedemnaście prowincji
niderlandzkich. Na północy kraju jednak postanowienia Wiecznego Edyktu budziły
sprzeciw- powodem była rzecz jasna kwestia religii.
Dzięki stanowisku w Niderlandach Juan miał sposobność
spotkać się z mieszkającą w Gandawie matką. Barbara Blomberg- podówczas już
wdowa i matka dwóch synów, których urodziła Keglowi (jeden z nich służył nawet
w armii królewskiej) z radością powitała swoje książęce dziecko. Don Juan
przyznał jej stały dochód, lecz ostatecznie namówił ją do podróży do Italii i
zamieszkania u Małgorzaty Parmeńskiej. Statek, na który weszła popłynął jednak
nie do Italii, a do Hiszpanii. Tam też Barbara zamieszkała w posiadłości
Escobedo, nieopodal Santander.
Tymczasem don Juan całkowicie zaangażował się w sprawy
niderlandzkie. Ażeby zachować pokój zgodził się na spotkanie z przywódcą
buntowników- księciem Wilhelmem Orańskim. Tym razem jednak zawiodły zarówno
jego słynny osobisty urok jak i charyzma. Wilhelm konsekwentnie trwał przy
swoich oczekiwaniach i wysuwał wobec namiestnika kolejne żądania. W raportach,
jakie don Juan otrzymywał coraz częściej powtarzało się ostrzeżenie o zamachu,
jakiego mogą się dopuścić fanatyczni protestanci. Nie lekceważył tych uwag.
W lipcu 1577 r. dowiedział się o tym, że Małgorzata de
Valois- siostra króla Henryka udała się do Spa. Postanowił spotkać się z nią i
omówić kwestię francuskiego stanowiska wobec Niderlandów. Głośne stały się
opowieści jakoby mieli później spotykać się na tajnych schadzkach.
Cierpliwość don Juana wobec buntowników jednak się
skończyła. 24 lipca 1577 r. z zaufanymi ludźmi udał się do Namur pod pozorem
polowania. W rzeczywistości podstępem opanował cytadelę. Było to naruszenie
umów zawartych ze Stanami Generalnymi, które niezwłocznie wypowiedziały mu
wojnę. Książę d’Austria posłał sekretarza Escobedo do Hiszpanii z wyjaśnieniami
dla króla, iż nie można w Niderlandach zaprowadzić pokoju wyłącznie drogą
dyplomatyczną i prośbą o wojsko. Filip II chciał, by brat grał dalej na zwłokę-
zwłaszcza, że brakowało mu pieniędzy. Jednocześnie uległ sugestiom własnego
głównego sekretarza Antonia Perez jakoby Escobedo podżegał don Juana do
dalszych działań, które bynajmniej nie obejmowały jedynie uwolnienia królowej
Szkotów a sięgały marzeń o koronie królewskiej. Ostatecznie wysłał bratu wojsko
pod wodzą Aleksandra Farnese, lecz Escobedo nie wrócił już do Niderlandów- jego
śmierć nastąpiła w marcu 1578 r.
Niderlandy ponownie stanęły w ogniu walk. Don Juan i
Aleksander Farnese skierowali się przeciwko wojskom Stanów Generalnych. 31
stycznia 1578 r. doszło do zwycięskiej dla sił namiestnika generalnego bitwy
pod Gembloux. Wydawać się mogło, że rozpocznie ona serię sukcesów księcia de
Austria i doprowadzi do zakończenia buntu. W owym czasie przyszła wiadomość o
śmierci Escobedo. Don Juan był zdumiony, nie wiedział już komu może zaufać.
Coraz bardziej chory i zmęczony nieustanną kampanią nie zamierzał jednak
rezygnować. Walki trwały przez całe lato. 2 sierpnia 1578 r. poniósł klęskę w
bitwie pod Rijmenam. Postanowił więc zdobyć jak najwięcej miast jako baz do
dalszych walk. Znowu jednak brakowało pieniędzy. Don Juan czuł się coraz
gorzej; narzekał na nieustanne deszcze i uważał, że jego życie legło w gruzach.
We wrześniu jego wojska zebrały się w okolicy Namur. Don Juan był już jednak
zbyt chory, by planować dalszą kampanię. Zmarł 1 października 1578 r. w
pobliskim Bouges na tyfus nazywany gorączką obozową. Jego żołnierze sprawili mu
pogrzeb godny bohatera.
Następcą don Juana na stanowisku generalnego
namiestnika został zaś jego siostrzeniec książę Aleksander Farnese.
Ciało Juana de Austria wróciło do Hiszpanii i zostało
złożone w krypcie jeszcze niedokończonego Escorialu. Filip II przeglądając
dokumenty brata nie znalazł dowodów na jego nielojalność. Don Juan d’Austria
pozostał zaś w pamięci potomnych jako syn cesarza Karola V i bohater spod
Lepanto.
Juan d’Austria
nigdy się nie ożenił. Z księżną Marią de Mendoza miał jednak córkę Marię Annę
de Mendoza (1568-1629)
Literatura
Baroja J., Los Moriscos del
Reinado de Granada, Madrid 1957;
Bennassar B., Don Juan de
Austria. Un héroe para un Imperio, 2004;
Bogucka Maria, Żelazny książę i żebracy,
Warszawa 1961;
Colección de documentos
inéditos para la historia de España, Cartas de don Juan de Austria, de los años
de la Liga contra el Turco y de su gobierno de los Países Bajos.;
Ibáñez de Ibero, C., Don
Juan de Austria, político e innovador, Madrid, 1944;
Japikse Nicolas, Die
Oranier. Statthalter und Könige in den Niederlanden, München 1939;
Parker G., Filip II,
Warszawa 1985;
Porreño, B., Historia del
Serenísimo Señor don Juan de Austria, 1899.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz