Przepraszam
Wszystkich za tak długie milczenie, lecz przez dwa miesiące nie mogłam
pozbierać się po rzucie stwardnienia rozsianego oraz silnego zaostrzenia astmy.
Mimo ciągłych gorączek powracam jednak do Was, moi drodzy Czytelnicy, a tym
samym i do życia.
No
cóż, chociaż staram się, by uśmiech wciąż gościł na mojej twarzy, choroby bywają
silniejsze. Podkreślam jednak, że przegrywam tylko bitwy. Wojna wciąż trwa, a
ja nie mam zamiaru kapitulować. Hiszpańskie oddziały tercios miały zasadę, by
walczyć do końca i nigdy się nie cofać. Kapitulacją mogła być tylko śmierć.
Staram się stosować do tej starej, ale jakże ważnej zasady.
Chyba
najlepiej całą sytuację obrazuje wiersz:
„Przemijanie”
Pomiędzy
uczuć ogniem, a rozumu chłodem
Człowiek
zawieszony na życia złotej nici.
Kiedy
rozum śpi, serce bije na trwogę,
Że
minie czas szczęścia i nagle się przeliczy.
Bo
czyż warto czekać na marzeń swych spełnienie,
Nie
licząc dni, miesięcy i lat zbiegających?
Czy
zdoła chwycić w locie motyla, co w dłonie
Wpada
nagle, nie bacząc na sny mijające?