Lucyna Olejniczak, Opiekunka czyli
Ameryka widziana z fotela
Wydawnictwo: Czarno na białym
Warszawa 2013
ISBN: 978-83-936455-0-3
Stron: 238
O książce:
Postawiła wszystko na jedną kartę.
Rzuciła pracę, a córkę i syna powierzyła opiece matki. Wyruszyła za ocean z
mocnym postanowieniem stworzenia dzieciom spokojnego, bezpiecznego domu z dala
od ich ojca alkoholika. Złośliwy los postanowił jednak z niej zakpić i
pokrzyżował znaczną część planów. Ale czy tak naprawdę wyszła z tej lekcji
życia przegrana?
Opis:
Wydawnictwo Czarno na białym
Jest to kolejna powieść Lucyny Olejniczak, którą przeczytałam. Zarówno „Wypadek na
ulicy Starowiślnej”, jak i „Jestem blisko” zapewniły mi przyjemność lektury
połączoną z dużą dawką humoru. Spodziewałam się więc, że jej następna książka przyniesie
podobne odczucia. Przeczucia mnie nie zawiodły.
"Opiekunka" to historia kobiety, która decyduje się na emigrację
do Stanów Zjednoczonych. Nie, nie czyni tego ot tak, by po prostu spełnić swój „amerykański
sen”. Jej decyzja wynika z wielkiej miłości do dzieci i troski o ich przyszłość. Marna praca w kraju, mąż alkoholik i brak nadziei na poprawę sytuacji
sprawiają, że nie ma innego wyjścia.
Brzmi
znajomo? Obecnie wiele rodzin staje przed podobnym dylematem i koniecznością
wyboru mniejszego zła. Emigracja bywa bowiem niekiedy jedyną drogą, by zapewnić
godziwe życie bliskim. I tysiące ludzi podejmuje taką decyzję, choć wiąże się ona
z tęsknotą rozszarpującą serce oraz życiem w dwóch światach. Historia,
którą opisuje Lucyna Olejniczak nie dzieje się współcześnie, a jednak tak
bezpośrednio nawiązuje do bolączek współczesnej Polski. Akcja powieści toczy
się pod koniec lat 80-tych ubiegłego wieku: w czasach, gdy Ameryka kojarzyła
się z rajem obiecanym, w którym nie ma kolejek i niepewności, a świat jest
bardziej radosny i kolorowy.
Lucy,
bohaterka powieści decyduje się rzucić wszystko na jedną szalę. Powierza dzieci
opiece mamy i rusza w świat. Trafia do Chicago i dzięki pomocy koleżanki dostaje
pracę opiekunki nad starszą panią. Wydaje się, że w tym momencie kończą się
marzenia i wielkie oczekiwania, a zaczyna trudne codzienne życie w obcym kraju.
Lucy musi stanąć obiema nogami twardo na amerykańskiej ziemi; poradzić sobie z
wielką tęsknotą za dziećmi i ojczyzną; z barierą językową, która wydaje się
większa niż mur berliński i z odnalezieniem się w nie do końca zrozumiałym
świecie. Nie jest jednak kobietą, która już na początku drogi opuszcza bezradnie
ramiona i popada w rozpacz. Podejmuje kolejne wyzwania. Praca ze starszymi
ludźmi daje jej nie tylko zarobek, ale i wgląd w samą siebie; sprawia, że
zaczyna inaczej postrzegać świat. Dzień po dniu zaczyna odzyskiwać pewność
siebie i ten wewnętrzny optymizm, którym zaraża wszystkich dookoła. To jednak
nie wszystko. Życie w Ameryce to bowiem niezwykła przygoda, nie ograniczająca
się wyłącznie do tytułowego fotela. A Lucy czeka tam jeszcze wiele
niespodzianek- nie zawsze przyjemnych. Czy poradzi sobie ze wszystkimi przeszkodami?
Tego dowiecie się z powieści.
Mogę
zapewnić, że „Opiekunka” jest idealną lekturą zarówno na pochmurne popołudnia,
jak i na słoneczny relaks z książką. Budzi emocje, wciąga i zapewnia wspaniałą
rozrywkę. To ciepła opowieść o niezwykłej kobiecie, która wyrusza za „wielką
wodę” i tam stara się zbudować solidny fundament pod przyszłe życie. Lucyna
Olejniczak świetnie prowadzi fabułę, a przez pryzmat losów bohaterki pokazuje życie
na emigracji- takie, jakim jest w istocie.
„Opiekunka”
to bowiem powieść o odwadze kobiety, która zrobi wszystko, by zapewnić dzieciom
lepszą przyszłość; o wierze w lepsze jutro- nawet, jeśli to jutro nie jest
wcale idealne; o nadziei na przyszłość i wiecznej miłości do drugiego
człowieka.
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz