Święta
Wielkiej Nocy to najstarsze i najważniejsze święto chrześcijańskie, obchodzone
na pamiątkę Zmartwychwstania Jezusa. Łączy ono w sobie jednak także elementy
dawnych uroczystości, które odbywały się niegdyś na cześć wiosny i odrodzenia
życia. Warto pamiętać, że w obu światach jest to czas wielkiego zwycięstwa nad złymi
mocami i odrodzenie dobra. Dlatego do dnia dzisiejszego, wśród odprawianych
obrzędów odnajdujemy elementy magii ognia, wody i drewna, zaś wiele zwyczajów
niesie w sobie dawne rytuały. Do
dziś także wierzymy, że od godnego obchodzenia Świąt Wielkiej Nocy zależy wszelka
pomyślność i dobrobyt.
Porządki wielkanocne
Przed świętami Wielkiej Nocy
zabieramy się zazwyczaj do wiosennych porządków. Nie zdajemy sobie nawet
sprawy, że dla naszych przodków była to czynność magiczna. Wyrzucanie
niepotrzebnych rzeczy, mycie, sprzątanie, wymiatanie kurzu było bowiem
elementem rytualnego oczyszczenia z
tego, co było złe w ostatnim, zimowym czasie. Światło przenikające przez czyste
okna stanowiło najlepszą wróżbę dostatku i szczęścia, a czystość w domu
zapewniała wypędzenie złych mocy.
Palmy wielkanocne
Symbol palmy, jako drzewa życia,
płodności, mądrości i obrazu duszy wywodzi się ze starożytności. Niedziela
Kwietna, bardziej popularnie nazywana Palmową poprzedza świętowanie Wielkiej
Nocy. W naszym kraju palmy sporządza się z gałązek wierzbowych, na których
znajdują się puszyste pędy, tzw. pućki, kotki, bazie, lub bagniatki.
Poświęcanie ich na pamiątkę wjazdu Jezusa do Jerozolimy był niegdyś ściśle
powiązany z wieloma rytuałami. W ten sposób starano się zapewnić sobie urodzaj
i pomyślność. Ważna była zarówno wysokość palmy, jak i jej wygląd.
Od wysokości palmy zależeć miało
szczęście. Starano się więc robić je jak najwyższe, by przynosiła powodzenie i
dostatek. Natomiast ich uroda wiązała się dziećmi, które miały przyjść na świat
w ciągu najbliższego roku. Wierzono bowiem, iż podziw i zachwyty nad
przyniesioną palmą, przejdą później na potomstwo. Podczas powrotu z kościoła do domu, należało uważać, by
żadna pućka nie odpadła. Mogło to bowiem przynieść pecha.
Poświęcenie
palmy przydawało jej magicznej mocy- miało to zagwarantować urodzaj, szczęście,
zdrowie i bogactwo gospodarstwa oraz odpędzić złe moce. W tym celu obchodzono
trzykrotnie dom smagając jego rogi palmą, zanurzano ją w wodzie, a następnie
skrapiano zabudowania gospodarcze i pola, a także chłostano nią członków rodziny
ze słowami. Pućki niekiedy zawieszano na domach i budynkach gospodarczych, żeby
zło nie miało do nich dostępu. Z gałązek wierzbowych sporządzano także
krzyżyki, które wbijano w pierwszą odoraną skibę ziemi, by zapewnić sobie
bogaty plon. W niektórych regionach palmy kładziono przy kominach, albo spalano
je podczas burzy, co miało ochronić dom przed uderzeniem pioruna. Wierzono również
że zjedzenie trzech puciek przynosi ulgę w bólach głowy i gardła.
Rośliny wielkanocne
Wielkanocne stoły były przyozdabiane
nie tylko pięknymi pisankami. Ważnym elementem były rośliny. Jeżeli Wielkanoc
przypadała w kwietniu, gdy kwiaty już były w rozkwicie, na stołach układano
bukieciki fiołków, lub stokrotek. Ważną rolę spełniał kwiat hiacynta, nazwany
niegdyś „Kwiatem Męki Pańskiej”, który symbolizował tryumf życia nad śmiercią i
zmartwychwstanie. Stoły i mieszkania przyozdabiano również bukszpanem, mchem,
lub widłakami.
Czas poszukiwania skarbów
Uważano, że Noc z Wielkiego Czwartku
na Wielki Piątek była niezwykła, a to za sprawą ukrytych skarbów, które można
było wówczas odnaleźć. Jeszcze w początkach XX wieku silna była wiara w błędne
ognie ukazujące się nad ziemią i wskazujące miejsca, gdzie zakopano złoto,
srebrno i kosztowności. Miały trzy kolory: czerwone oznaczały złoto, białe-
srebro, a niebieskie- skarby zgubione, lub porzucone przez Szwedów. Ukazywały
się tuż nad ziemią i płonęły przez całą noc. Istniały nawet specjalne zaklęcia
i sposoby umożliwiające wydobycie bogactw. Łączyły one w sobie tradycje
pogańskie i chrześcijańskie, często odwoływały się do świętych.
Najważniejszą
zasadą, która obowiązywała przy wykopywaniu skarbów było milczenie. Nie wolno
było odezwać się nawet słowem, choć diabeł uciekał się do różnych sposobów i
prowokacji, by skłonić poszukiwacza do przemówienia. Wierzono, że jeżeli uległ
namowom, skarb zapadał się głęboko pod ziemię, albo zostawał przeniesiony w
inne miejsce. Kolejną metodą, by zatrzymać tajemnicze bogactwa nad ziemią było
trzykrotne uczynienie znaku krzyża nad miejscem ich domniemanego ukrycia. To
miało na celu osłabić moc diabelskich sztuczek.
Kraje
romańskie miały jeszcze jedną tradycję związaną z Wielkim Tygodniem. Było
to poszukiwanie źródeł wody leczniczej i
złóż złota. W tym celu wykonywano różdżkę z leszczynowego drewna, ściętego tuż
przed wschodem słońca w jednym z dni Wielkiego Tygodnia. Podobno miała wówczas
ogromne właściwości radiestezyjne i bezbłędnie wskazywała drogę.
Jaja wielkanocne
Jajo to symbol odrodzenia,
zwycięstwa dobra nad złem, pomyślności i początku wszystkiego, co żyje. Ich
malowanie jest zwyczajem sięgającym starożytności. Podobno już w Mezopotamii
istniała tradycja obdarowywania się jajami pomalowanymi na czerwono. Kiedyś pisanki
malowały panny i mężatki, zawsze w Wielki Czwartek. Żaden mężczyzna nie mógł
nawet pomagać, a jeśli już któryś nieopacznie zapędził się do izby, był
przeganiany; czasami sypano nawet za nim sól i wołano: „Sól tobie w oczy, a
piasek w zęby”. Ulubionym kolorem był czerwony. Do dziś, np. w Rumunii uważa
się, że jeśli na wielkanocnym stole zabrakłoby czerwonych pisanek oznaczałoby
to rychły koniec świata.
Pierwsze pisanki przekazywano w
darze najbliższym z rodziny, albo chowano w ogrodach, by poszukały ich dzieci.
Innymi przyozdabiano wielkanocny stół. Jajkiem dzielono się podczas śniadania,
a pozostałe rozdawane gościom. I one służyły rytuałom. Panny wybierały
najpiękniejsze i robiły wszystko, by trafiły one do chłopców, których by
chętnie widziały u swego boku. Natomiast kawalerowie otrzymywali pisanki od
matek i sióstr, by i oni mogli obdarować nimi wybranki serc. Bywało, że
malowane jajko stanowiło formę „czarnej polewki”, lub przysłowiowego kosza.
Jeśli kawaler chciał obdarować nim pannę, a ona lub jej rodzice nie zgodzili
się na przyjęcie podarku, oznaczało to, że… nie jest mile widziany jako
przyszły mąż dziewczyny. Niekiedy jajka dawano także zwierzętom gospodarskim,
by zapewnić im zdrowie, a skorupki wyrzucano na pole, ażeby ziemia dobrze rodziła.
Słynne jajka- niespodzianki, w
których można było znaleźć biżuterię, jedwabne wstążki, albo słodycze, mają
swoje korzenie w XIX wieku. Na ten pomysł wpadł podobno cukiernik z Francji
George Toussay, który ożenił się z córką właściciela firmy galanteryjnej i
wymyślił, by do czekoladowych bądź marcepanowych jajek wkładać wstążki,
koronki, lub drobną biżuterię. Pomysł ten podchwycili jubilerzy i zaczęli
sporządzać jajka ze złota i srebra, często zdobione kamieniami. Stąd właśnie
mamy słynne „jaja Faberge” z figurkami aniołków, gołąbków, kwiatów, lub z
miniaturowymi portretami ofiarodawców- cudowne klejnoty sporządzane w pracowni
petersburskiego złotnika.
Miłość i magia
Czary miłosne były jednym z
ważniejszych elementów. Rozpoczynano je tuż po zachodzie słońca w Wielki
Piątek, a kończono wraz ze wschodem w Wielką Sobotę.
Jeśli
w tym okresie już kwitły zioła, zbierano je i dodawano do rozmaitych nalewek,
potraw i maści. Wierzono bowiem, że wzbudzą miłość, sprowadzą niewiernych mężów
i kochanków, a nawet dodadzą temperamentu.
Uważano,
że wszystkie amulety i talizmany sporządzone tej właśnie nocy mają potężną moc.
Do najbardziej popularnych należały srebrne blaszki, na których wykuwano
wizerunek księżyca. Były one przeznaczone wyłącznie dla kobiet i miały na celu
obdarowanie właścicielki takiego amuletu szczęściem w miłości, związku i
macierzyństwie.
W
tym czasie sporządzano także specjalne obrączki. Jeśli zostały wykute właśnie
tej nocy, a następnie poświęcone w Wielką Niedzielę, to ludzie, którzy je
nosili mieli być ze sobą już do końca życia i niezmiennie darzyć się uczuciem.
W
Wielką Sobotę dziewczęta zabierały do domu koguta i otaczały go kołem. Każda z
nich trzymała w dłoniach ziarna. Ta, do której kogut podszedł jako pierwszy,
mogła liczyć na rychłe zamążpójście.
Można
było także ujrzeć twarz przyszłego męża. W tym celu panny wybierały się o
północy nad wodę (najlepiej nad rzekę, lub strumień) i tam, w wodzie miały szansę
dojrzeć twarz wybranka.
Święta woda
Woda, z którą we wszystkich
kulturach wiązała się idea oczyszczania, również stanowiła element wielkanocnej
tradycji. Nie chodzi tutaj bynajmniej wyłącznie o polewanie się w „lany
poniedziałek”, ale o uświęcenie wody. Według wierzeń, woda zaczerpnięta z rzeki
lub źródła ( nigdy nie ze stawów i oczek wodnych) przed wschodem słońca w
Wielką Sobotę, miała moc uzdrawiania i dodawała urody. Korowód dziewcząt i
kobiet udawał się w milczeniu po wodę. Jeżeli drogę przebiegł im kot lub zając
musiały zawrócić, żeby uniknąć nieszczęść. Gdy zwierzę znikało, szły
dalej. Gdy dotarły na miejsce, panny
wpatrywały się w wodę z nadzieją ujrzenia twarzy przyszłego męża. Obmywały nią
także twarze, gdyż w ten sposób można było pozbyć się piegów i wyrzutów.
Wodę przechowywano przez cały rok.
Wierzono bowiem, że ma właściwości lecznicze i oczyszczające.
Z owym dodawaniem sobie urody
związany jest także rytuał odcinania. Otóż w Wielką Niedzielę, gdy
rozbrzmiewały dzwony wzywające na rezurekcję, obcinano kosmyk włosów. Był to
podobno niezawodny sposób, by przez cały rok włosy rosły bujne i piękne.
Święty ogień
Ogień poświęcony w Wielką Sobotę w
kościele był również bardzo pożądany. Uważano, że miał magiczne właściwości,
więc zabierano go do domów. Następnie rozpalano nim wcześniej wygaszone ogniska
i kominki. Wierzono, że zapewni mieszkańcom szczęście i bezpieczeństwo.
Literatura:
Łęga W., Ziemia malborska, kultura
ludowa, Toruń 1933
Stelmachowska B., Rok obrzędowy,
Toruń 1933
Wernichowska B., Wasilenko A.,
Wróżby na każdy dzień, Warszawa 2004
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz