Isabel
Allende, Inés, pani mej duszy
Wydawnictwo
Muza, 2008
ISBN:
978-83-7495-371-9
Liczba
stron: 352
O książce:
Dumna, odważna, przebiegła Hiszpanka…
Podbój Chile… męskie porachunki
Prawdziwa historia, która stała się czarną legendą…
Namiętność, miłość i… krew
Inés Suárez,
uboga szwaczka z Estremadury, w poszukiwaniu zaginionego męża wsiada na pokład
statku wyruszającego do Nowego Świata. W Ameryce Południowej musi stawić czoło
wielu niebezpieczeństwom, czyhającym na samotną kobietę. Wkrótce zakochuje się
w konkwistadorze Pedrze de Valdivii, który u boku słynnego Pizarra ujarzmił
peruwiańskie państwo Inków. Oboje ruszają na podbój Chile, a Inés okazuje się
równie waleczna i równie zdeterminowana, jak sam Pedro.
Książka ta niemal od razu przykuła moją uwagę- nie tylko
ze względu na to, że bardzo lubię powieści historyczne, a czasy konkwisty to
jeden z moich ulubionych tematów w historii. Powód był jeszcze jeden- otóż
autorka przedstawiła podbój Chile przez pryzmat losów jednej z najbardziej
niezwykłych postaci tej epoki: Inés Suárez.
Czytałam o niej już wielokrotnie, jej postać pojawia
się bowiem w książkach traktujących o podboju Ameryki Południowej przez
Hiszpanów, w historii Chile i w wielu innych pozycjach. Tak, Inés Suárez jest
bowiem postacią historyczną. Wiedzą o tym doskonale ci wszyscy, którzy
zetknęli się z tematem konkwisty.
Inés przyszła na świat w 1507 roku. W wieku lat 19
poznała swego przyszłego męża niejakiego Juana de Malaga, który w 1527 roku
popłynął do Panamy, by szukać przygód i… złota. Lata mijały jej więc na
czekaniu. Ileż jednak czasu można spędzić na wiecznej tęsknocie i niepewności?
Jako, że była kobietą upartą i nieposkromioną, postanowiła rzucić wszystko i
wyruszyć na poszukiwania męża. Oczywiście, nie spotkało się to z akceptacją
otoczenia, ale nie było siły, która by ją powstrzymała. W 1537 roku opuściła
więc Hiszpanię. Rychło dowiedziała się, iż Juan stracił życie
w bratobójczej bitwie pod Las Salinas. Zamieszkała w Cuzco i właśnie tam
poznała człowieka, który sprawił, że jej życie stało się pasmem nieustających i
dramatycznych przygód pełnych namiętności, krwi i nadludzkich wysiłków. Tym
człowiekiem był Pedro de Valdivia- waleczny konkwistador, towarzysz Francisca
Pizarro, późniejszy zdobywca Chile. To właśnie ów moment stał się punktem
zwrotnym w życiu tej pięknej, silnej i odważnej kobiety… Kobiety, która z
dumnie uniesionym czołem szła przed siebie, by u boku ukochanego mężczyzny
walczyć o życie, miłość i zręby tworzącego się dopiero nowego świata. Słowo „walczyć”
nie jest tu jedynie przenośnią, bowiem Inés osobiście uczestniczyła w krwawych
zmaganiach o Santiago.
Jak już wspomniałam, dzieje konkwisty są mi nader
bliskie. Siadając do lektury znałam dzieje życia Pedra de Valdivii i Inés Suárez, zastanawiałam się tylko, w jaki
sposób Isabel Allende przedstawi ich losy oraz trudny, pełen nieokiełznanych
namiętności związek. Po kilku stronach lektury wiedziałam już
dlaczego powieść w tak wielu krajach stała się bestsellerem. Autorce udało się
bowiem sprawić, iż na kartach książki ożyli nie tylko bohaterowie, ale także ów
dopiero tworzący się nowy świat.
Wspaniale poprowadzona akcja, wyraziste postaci,
dramatyczne wydarzenia, nieokiełznane namiętności, duma, honor, piękne opisy, świat wciągający
nas swoim realizmem, wierny ówczesnej rzeczywistości, a do tego tło obyczajowe
wpisane w historię konkwisty- to wszystko stanowi o sile powieści. Warto
ponadto dodać, że Allende wspaniale przedstawiła te wszystkie trudności, które
pojawiają się podczas tworzenia zrębów nowego społeczeństwa- bo przecież
na dawnych ziemiach Araukanów powstawał powoli zupełnie inny świat: z jednej
strony będący kontynuacją hiszpańskich tradycji, a z drugiej tworzący własny
system wartości wynikający z przenikających się wzajemnie kultur zdobywców i
pokonanych. Wszak na przesiąkniętej krwią ziemi kiełkowało nowe społeczeństwo.
Powieść napisana jest w stylu, który potrafi zachwycić:
niezwykle obrazowe opisy, czające się w niemal każdym zdaniu emocje, które
przedstawionej historii nadają rytm i sprawiają, że stajemy się uczestnikami
tych wydarzeń; barwne dialogi.
„Inés, pani
mej duszy” to powieść ciekawa,
wciągająca w barwny i jednocześnie jakże niebezpieczny świat doby konkwisty;
magiczna- bowiem to, co bezpowrotnie utracone na zawsze pozostawia w ludzkiej
pamięci magię nieuchwytności; pełna namiętności kierujących postępkami
bohaterów i… z całą pewnością warta tego, by pochylić się nad nią na dłużej niż
na jeden wieczór.
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz