lipca 18, 2020

Aborygeni to nie tylko rdzenni mieszkańcy Australii

Aborygeni z Italii

Aborygeni ze starożytnej Italii

         Kiedy mówimy o Aborygenach, od razu myślimy: rdzenni mieszkańcy Australii. Oczyma wyobraźni widzimy ciemnoskórych ludzi o kędzierzawych włosach grających na didgeridoo. Tymczasem samo słowo Aborygeni nie ma nic wspólnego z Australią. 
 

Znaczenie słowa Aborygeni

Łacińskie słowo aborigines jest już pewnym tropem, gdyż po jego podziale mamy: „ab origine”, czyli „od początku”. Wskazuje więc na ludzi/ zwierzęta/ osobniki, które znajdują się od początku w pewnym miejscu. W XVIII wieku tak właśnie zaczęto określać „gatunki miejscowe”, ale z czasem to słowo zarezerwowano dla mieszkańców Australii i Tasmanii, którzy zajmowali te tereny „od początku”, czyli jeszcze przed przybyciem Europejczyków.
Taka była dotychczasowa interpretacja. Obecnie nazwę interpretuje się coraz częściej jako określenie mieszkańców gór, wiążąc słowo aborigenes z greckim słowem ὄρος, „góra”. W literaturze spotyka się także różne formy: Aborygenowie, Aboriginowie, Aboryginowie i Aborigenowie. I bynajmniej, nie dotyczą one mieszkańców Australii.

Aborygeni z Italii

Pierwsze wzmianki o Aborygenach są autorstwa greckiego tragika Likofrona, Katona Starszego oraz historyka Dionizjusza z Halikarnasu. Na tym jednak dość informacji. Sięgnijmy do mitów. Dotyczą one mieszkańców środkowej Italii.
         Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że środkową Italię zamieszkiwali niegdyś Aborygeni lub Aborigini – prastary lud, których sąsiadami byli między innymi Etruskowie i Rutulowie. Wielokrotnie dochodziło między nimi do krwawych wojen. Nikt nie znał ich pochodzenia. Wierzono więc, że Aborygeni są dziećmi drzew. Władał nimi król Latinus, który był synem miejscowego boga Faunusa i Mariki, bogini miasta Minturnae. Stolicą ludu było Laurolavinium.

Aborygeni i przybysze

         Jak się okazuje historia kołem się toczy. Według mitów pierwsze spotkanie Aborygenów i przybyszów z dalekich krain nastąpiło wkrótce po upadku Troi, a zatem ok. XIII wieku p.n.e.
         Po potężnej Troi pozostały tylko ruiny, zaś pieśni o wielkich walkach o miasto nad Skamandrem dopiero zaczynały powstawać. Jeden z bohaterów tych zmagań, Eneasz po długiej tułaczce doprowadził grupę zbiegłych Trojan na wybrzeże Italii. Według niektórych przekazów władca mieszkających tu Aborygenów – Latinus przywitał uchodźców z Ilionu bardzo życzliwie. Przydzielił im nawet ziemię, gdzie mogli osiąść i zacząć budować życie od nowa. W dowód przyjaźni król Latinus i królowa Amata ofiarowali dzielnemu przybyszowi rękę swej córki, pięknej Lawinii.
         Byłoby zbyt pięknie, gdyby wszystko ułożyło się szczęśliwie. Wkrótce między uciekinierami z Troi, a miejscową ludnością doszło do konfliktów i wojen, które na zawsze odmieniły obraz Italii. Powiadano, że stała za tym bogini Junona (Hera), która wciąż nie mogła darować Trojanom tego nieszczęśliwego złotego jabłka z napisem „Dla najpiękniejszej”, które Parys ofiarował Afrodycie.
Ostatecznie, po wielu waśniach Eneasz zasiadł na tronie w Laurolavinium, a z połączonych narodów Aborygenów i Trojan zrodził się lud nazwany na cześć dawnego króla Latynami.
         Od tego momentu dzieli nas już jeden krok do historii Rzymu. Jest to o tyle ciekawe, że niektóre, mniej znane mity wskazują, że wieczne miasto zbudował Eneasz, jego towarzysze i Aborygeni.


Literatura:
Bérard J., La colonisation grezque en Italie méridionale, Paris 1941
Grant M, Mity rzymskie, Warszawa 1978
Grimal P., Słownik mitologii greckiej i rzymskiej, Wrocław- Warszawa- Kraków- Gdańsk 1987
Perret J., Les Orygenes de la legend troyenne de Rome, Paris 1942
Piszczek Z.. (red.), Mała encyklopedia kultury antycznej, Warszawa 1983
Słownik wyrazów obcych (pod red. Prof. Dr J. Tokarskiego), Warszawa 1980


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Anna Koprowska-Głowacka , Blogger