Od
jakiegoś czasu zbieram materiały do artykułu na temat magii Chełmna. Trudno
zaprzeczyć, że miasto jest wyjątkowo piękne i przypomina jeden z klejnotów w
koronie Pomorza. Właśnie: „jeden” z
klejnotów. Ja zaś chciałabym pokazać, że może jeden, ale za to naprawdę
wyjątkowy.
Nie
jest problemem napisanie tekstu o małym miasteczku z dużą ilością zabytków;
opisanie jego burzliwej historii i dołożenie do tego kilku ładnych opowieści.
To wszystko wydaje mi się jednak tylko fasadą, za którą dopiero kryje się to,
co najciekawsze. Ja zaś lubię zaglądać głębiej. Szukać drugiego dna w pozornie
oczywistej formie.
Kłopot
w tym, że im więcej mam informacji i łączę to z wiedzą o symbolach; tym
bardziej przekonuję się, w jak cudownym miejscu zostało ostatecznie lokowane
oraz jak niezwykła jest jego zabudowa. I nie chodzi mi tu tylko o cuda, których
wiele zawierają chełmińskie legendy.
Powrócę
jednak do Chełmna.
Ot,
na pozór: urocze i spokojne miasteczko, z historią w tle, pokrzyżackie, zabytkowe,
kujawsko – pomorskie, niewielkie, ładne.
Właśnie.
Na pozór.
W
rzeczywistości ten opis przypomina piękną, ozdobną tkaninę, którą zasłonięto rzeczywistą
wyjątkowość tego jednego z klejnotów w koronie Pomorza. A wszystko wskazuje na
to, że mógłby być wyjątkowy i to nie tylko za sprawą samych zabytków oraz
relikwii świętego Walentego.
Mam
nadzieję, że doszczętnie nie zakopię się w zdjęciach, opisach, mapach,
symbolach i wyliczeniach. Postaram się dojść do źródeł kilku powtarzających się
niesamowitych symboli, spoglądając na miasto zupełnie z innej perspektywy.
I
chociaż jestem historykiem, nie będzie to spojrzenie historyczne.
Historia będzie, ale tylko i wyłącznie w tle.
Bo to jest miasto magiczne.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Magiczne i skrywa wiele tajemnic. :)
Usuń