grudnia 14, 2018

Grudziądzki sędzia skazał na śmierć własną matkę

Proces o czary
18 sierpnia 1568 roku był dniem, który sędzia Jerzy Glade z pewnością nie zapomniał do końca życia. Tego dnia ostatecznie zamknął proces o czary, który dotyczył jego matki, Anny. Ciało zmarłej podczas tortur kobiety spalono jako ciało czarownicy.

Trudne dzieciństwo i dzielna matka

Dzieciństwo Jerzego i jego rodzeństwa z pewnością nie było łatwe. Jego rodzice rozstali się, gdy ojciec znalazł sobie inną kobietę. Porzucona Anna nie zamierzała jednak poddać się rozpaczy. Otrzymała część majątku, a dzieci stały się dla niej największą motywacją. Postanowiła zadbać o to, by miały dobre życie. Tej obietnicy dotrzymała.
 Najstarszy syn Jerzy został prawnikiem i sędzią, zaś młodszy Grzegorz  rzeźnikiem i właścicielem dobrze prosperującego przedsiębiorstwa. Dwie córki wyszły zaś za mąż za zamożnych mieszczan.

Spór o spadek

W 1568 roku zmarła siostra Anny, Barbara Schwabe. Spór o spadek skończył się w miejskim sądzie w Grudziądzu. Anna twierdziła, że należy jej się jakaś część spadku po siostrze, jednak córki Barbary: Anna i Gertruda nie zamierzały oddać ciotce ani jednej monety. Kiedy okazało się, że sądowi przewodzi Jerzy Glade, bez skrupułów oskarżyły ciotkę o konszachty z diabłem i stosowanie czarów. Wydawało się, że te oskarżenia skończą się co najwyżej przysłowiową pyskówką w sądzie, gdyż zarówno Jerzy, jak i ławnicy nie dali wiary w ich słowa. Wszyscy znali poczciwą Annę Glade i nie wyobrażali sobie, by szanowana mieszczka nocami wymykała się na harce z diabłem lub w magicznym kotle ważyła tajemnicze wywary. Obie kobiety oskarżono o rozsiewanie plotek i aresztowano. Dopiero poręczenie szanowanych obywateli miasta spowodowało ich zwolnienie. Świadoma kłamstw Gertruda uciekła do Chełmna, zaś Anna odwołała pomówienia.

Oskarżenie o czary

Niestety, to był dopiero początek kłopotów Anny Glade. Anna dalej, bezkarnie rozpowiadała plotki o ciotce.  Grudziądzki starosta Piotr Feliks Damerau chciał to wreszcie zakończyć. Annę i jej męża osadzono w więzieniu, sprowadzono też z Chełmna Gertrudę. Rozpoczął się kolejny proces. 18 czerwca niejaka Orthe Kinast potwierdziła, że Anna Glade jest czarownicą. Nie potrafiła jednak przedstawić dowodów na potwierdzenie swych słów. Wielu mieszkańców wiedziało o jej niechęci do matki sędziego, więc mogła to być osobista zemsta. W zeznaniach plątały się również siostrzenice: Gertruda i Anna. Choć wydawało się to absurdalne, oskarżenie o czary padło, więc sąd musiał przesłuchać potencjalną czarownicę. Anna Glade z rozbrajającą szczerością zaprzeczyła wszelkim oskarżeniom. Mimo to trzech ławników miało wątpliwości co do prawdziwości jej zeznań.

Uwięzienie

Ostatecznie Anna została uwięziona w wieży przy ulicy Mostowej. Na nic zdały się poręczenia. Kobieta musiała pozostać w więzieniu. 24 czerwca rozpoczął się kolejny proces. Tym razem przeciwko Annie zeznawały nie tylko Orthe Kinas i jej siostrzenice, ale także jej służąca Agnieszka Macki oraz nikomu nie znana Dorota. Tym razem oskarżenia brzmiały znacznie poważniej i przewodniczący sędziowskiego składu mógł zacząć rozważać, do czego mogą doprowadzić te ataki. Czy pomyślał o spisku przeciwko własnej matce? Nie wiadomo. Musiał jednak mieć świadomość kolejnych czynności, jakie stosowano w tego typu procesach.

Tortury

Jeszcze 24 czerwca Anna Glade została przeniesiona z więzienia w wieży, na zamek. Tam, w izbie tortur czekali na nią: zastępca starosty Kolzki, sędzia Jerzy Glade, czterej ławnicy z przewodniczącym Antonim Doringiem na czele oraz kat. Kobieta po raz kolejny zaprzeczyła, jakoby kiedykolwiek zajmowała się czarami, więc poddano ją torturom. Nawet wówczas nie przyznała się jednak do zarzucanych jej czynów.

Próby ratowania

Dzieci Anny Glade nie pozostały obojętne na los matki. Młodszy syn Grzegorz oraz jego siostry próbowały prosić o łaskę, ale bezskutecznie. Jej zięć, karczmarz z Rudy Grzegorz Blandowski poszukał adwokata, by zażądał od sądu ujawnienia podstaw uwięzienia Anny, ale nie uzyskał nawet tego. Wszyscy musieli czekać na to, jak potoczy się proces i najważniejsze – jaki wyrok wyda najstarszy syn Anny, Jerzy.

Kolejne tortury

23 lipca 1568 roku Anna Glade ponownie stanęła przed sądem. Mimo kolejnych, rzekomych dowodów na jej działalność i konszachty z diabłem, zaprzeczyła wszystkiemu i nie przyznała się do winy. Rozstrzygnięcia nie przyniosła nawet próba konfrontacji z jedną z oskarżających. W związku z tym 12 sierpnia poddano ją kolejnym torturom. Nie była w stanie ich znieść, więc potwierdzała wszystkie zarzuty. Zmarła w trakcie tego „badania”.

Zakończenie procesu

18 sierpnia 1568 roku w ratuszu, sędzia Jerzy Glade ostatecznie zamknął proces Anny Glade. Kat wraz z pomocnikami przyniósł ciało zmarłej przed ratusz, gdzie odczytano wyrok. Ciało czarownicy spalono poza murami miasta.  
Jerzy Glade jeszcze przez wiele lat zasiadał w grudziądzkim sądzie. Nigdy nie zdradził, co czuł, gdy matka wydawała ostatnie tchnienie na jego oczach.

Na podstawie książki: „Czarownice z Pomorza i Kujaw”, Gdynia 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Anna Koprowska-Głowacka , Blogger