18
sierpnia 1568 roku był dniem, który sędzia Jerzy Glade z pewnością nie
zapomniał do końca życia. Tego dnia ostatecznie zamknął proces o czary, który
dotyczył jego matki, Anny. Ciało zmarłej podczas tortur kobiety spalono jako ciało
czarownicy.
Trudne dzieciństwo i dzielna matka
Dzieciństwo
Jerzego i jego rodzeństwa z pewnością nie było łatwe. Jego rodzice rozstali
się, gdy ojciec znalazł sobie inną kobietę. Porzucona Anna nie zamierzała
jednak poddać się rozpaczy. Otrzymała część majątku, a dzieci stały się dla
niej największą motywacją. Postanowiła zadbać o to, by miały dobre życie. Tej
obietnicy dotrzymała.
Najstarszy syn Jerzy został prawnikiem i
sędzią, zaś młodszy Grzegorz rzeźnikiem
i właścicielem dobrze prosperującego przedsiębiorstwa. Dwie córki wyszły zaś za
mąż za zamożnych mieszczan.
Spór o spadek
W
1568 roku zmarła siostra Anny, Barbara Schwabe. Spór o spadek skończył się w miejskim
sądzie w Grudziądzu. Anna twierdziła, że należy jej się jakaś część spadku po
siostrze, jednak córki Barbary: Anna i Gertruda nie zamierzały oddać ciotce ani
jednej monety. Kiedy okazało się, że sądowi przewodzi Jerzy Glade, bez
skrupułów oskarżyły ciotkę o konszachty z diabłem i stosowanie czarów. Wydawało
się, że te oskarżenia skończą się co najwyżej przysłowiową pyskówką w sądzie,
gdyż zarówno Jerzy, jak i ławnicy nie dali wiary w ich słowa. Wszyscy znali
poczciwą Annę Glade i nie wyobrażali sobie, by szanowana mieszczka nocami
wymykała się na harce z diabłem lub w magicznym kotle ważyła tajemnicze wywary.
Obie kobiety oskarżono o rozsiewanie plotek i aresztowano. Dopiero poręczenie
szanowanych obywateli miasta spowodowało ich zwolnienie. Świadoma kłamstw
Gertruda uciekła do Chełmna, zaś Anna odwołała pomówienia.
Oskarżenie o czary
Niestety,
to był dopiero początek kłopotów Anny Glade. Anna dalej, bezkarnie rozpowiadała
plotki o ciotce. Grudziądzki starosta
Piotr Feliks Damerau chciał to wreszcie zakończyć. Annę i jej męża osadzono w
więzieniu, sprowadzono też z Chełmna Gertrudę. Rozpoczął się kolejny proces. 18
czerwca niejaka Orthe Kinast potwierdziła, że Anna Glade jest czarownicą. Nie
potrafiła jednak przedstawić dowodów na potwierdzenie swych słów. Wielu
mieszkańców wiedziało o jej niechęci do matki sędziego, więc mogła to być osobista
zemsta. W zeznaniach plątały się również siostrzenice: Gertruda i Anna. Choć
wydawało się to absurdalne, oskarżenie o czary padło, więc sąd musiał przesłuchać
potencjalną czarownicę. Anna Glade z rozbrajającą szczerością zaprzeczyła
wszelkim oskarżeniom. Mimo to trzech ławników miało wątpliwości co do
prawdziwości jej zeznań.
Uwięzienie
Ostatecznie
Anna została uwięziona w wieży przy ulicy Mostowej. Na nic zdały się
poręczenia. Kobieta musiała pozostać w więzieniu. 24 czerwca rozpoczął się
kolejny proces. Tym razem przeciwko Annie zeznawały nie tylko Orthe Kinas i jej
siostrzenice, ale także jej służąca Agnieszka Macki oraz nikomu nie znana
Dorota. Tym razem oskarżenia brzmiały znacznie poważniej i przewodniczący
sędziowskiego składu mógł zacząć rozważać, do czego mogą doprowadzić te ataki. Czy
pomyślał o spisku przeciwko własnej matce? Nie wiadomo. Musiał jednak mieć
świadomość kolejnych czynności, jakie stosowano w tego typu procesach.
Tortury
Jeszcze
24 czerwca Anna Glade została przeniesiona z więzienia w wieży, na zamek. Tam,
w izbie tortur czekali na nią: zastępca starosty Kolzki, sędzia Jerzy Glade,
czterej ławnicy z przewodniczącym Antonim Doringiem na czele oraz kat. Kobieta
po raz kolejny zaprzeczyła, jakoby kiedykolwiek zajmowała się czarami, więc poddano
ją torturom. Nawet wówczas nie przyznała się jednak do zarzucanych jej czynów.
Próby ratowania
Dzieci
Anny Glade nie pozostały obojętne na los matki. Młodszy syn Grzegorz oraz jego
siostry próbowały prosić o łaskę, ale bezskutecznie. Jej zięć, karczmarz z Rudy
Grzegorz Blandowski poszukał adwokata, by zażądał od sądu ujawnienia podstaw
uwięzienia Anny, ale nie uzyskał nawet tego. Wszyscy musieli czekać na to, jak
potoczy się proces i najważniejsze – jaki wyrok wyda najstarszy syn Anny,
Jerzy.
Kolejne tortury
23
lipca 1568 roku Anna Glade ponownie stanęła przed sądem. Mimo kolejnych,
rzekomych dowodów na jej działalność i konszachty z diabłem, zaprzeczyła
wszystkiemu i nie przyznała się do winy. Rozstrzygnięcia nie przyniosła nawet
próba konfrontacji z jedną z oskarżających. W związku z tym 12 sierpnia poddano
ją kolejnym torturom. Nie była w stanie ich znieść, więc potwierdzała wszystkie
zarzuty. Zmarła w trakcie tego „badania”.
Zakończenie procesu
18
sierpnia 1568 roku w ratuszu, sędzia Jerzy Glade ostatecznie zamknął proces
Anny Glade. Kat wraz z pomocnikami przyniósł ciało zmarłej przed ratusz, gdzie
odczytano wyrok. Ciało czarownicy spalono poza murami miasta.
Jerzy
Glade jeszcze przez wiele lat zasiadał w grudziądzkim sądzie. Nigdy nie
zdradził, co czuł, gdy matka wydawała ostatnie tchnienie na jego oczach.
Na podstawie książki: „Czarownice z
Pomorza i Kujaw”, Gdynia 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz