W wielu mitologiach czytamy, że
światy żywych i zmarłych istnieją obok siebie, a w pewnych momentach dzieląca je
granica staje się niezwykle cienka lub wręcz całkowicie przestaje obowiązywać. Wówczas
mieszkańcy mogą bez przeszkód przenikać na drugą stronę.
Wierzenia
Celtowie
wierzyli, że dzieje się tak właśnie w dniach świąt Beltaine (1 maja) i Samhaim (1
listopada). W tych dniach mieszkańcy obu światów mogli przenikać się wzajemnie.
Podobna tradycja istniała u naszych przodków. Dziady (Zaduszki, Pominki,
Radecznica) były przecież obrzędem, kiedy to dusze zmarłych przodków mogły
wracać do dawnych siedzib. W tym przypadku również najważniejsze ceremonie
odbywały się wiosną (1/2 maja) i jesienią (31 października/1 listopada).
Śmiała teoria
Tyle
o tradycji. Wróćmy jednak do współczesności. W 1969 roku francuski
psychoanalityk, psychiatra i hipnotyzer Martin Duval zaskoczył, a właściwie
zbulwersował naukowców. Jaka była tego przyczyna? Otóż oświadczył, że świat
zjaw, energii i duchów istnieje w rzeczywistości tu i teraz.
Nie w jakimś innym wymiarze, czy innym świecie, ale właśnie tuż obok nas. Fakt, że my nie potrafimy go dostrzec lub zbadać, tłumaczył naszym racjonalnym podejściem i brakiem intuicji.
Intrygujące fakty
Chyba
niemal wszyscy znają powiedzenie, że dzieci i zwierzęta widzą duchy. Jest to
wysoce prawdopodobne.
Niemowlęta
z całą pewnością widzą krążące energie, dlatego często wodzą oczyma za
niewidocznymi dla nas obiektami.
Podobnie
jest z dziećmi. Istnieje wiele przekazów o tym, że dostrzegają znacznie więcej
niż my. Opowiadają często o zjawach lub pojawiających się postaciach, choć nie
potrafią ich opisać. Wynika to z ograniczonego jeszcze zasobu słów. Mniej
więcej do trzeciego roku życia, dzieci patrzą na świat bez ograniczeń cywilizacyjnych.
Wszystko, co dostrzegają, uważają za coś zupełnie normalnego. Dopiero później
zaczynają spoglądać na wszystko przez pryzmat racjonalności, choć nawet wówczas
niejeden maluch ma swojego „niewidzialnego” przyjaciela czy przyjaciółkę. Niestety,
z czasem nawet oni zamazują się i znikają. Na pytania kolegów, Martin Duval
odpowiadał po prostu, że człowiek widzi tylko to, co nauczył się widzieć; to,
co w jego mózgu zostało zakodowane jako rzeczywiste i warte dostrzeżenia.
Zwierzęta
są w tej kwestii bardzo podobne do dzieci. Wystarczy popatrzeć na domowe
pupile, które doskonale wyczuwają krążące energie. Ile razy kot lub pies
spogląda w jeden punkt, jakby kogoś tam widział lub najzwyczajniej w świecie
okazują swoje emocje: szczekają, machają ogonami albo… uciekają do innego
pokoju. One również widzą świat w sposób zupełnie wyzbyty racjonalizmu.
Zmiana postrzegania
W
latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku przeprowadzono jednak szereg
doświadczeń, które wykazały, że można ingerować w połączenia nerwowe w ośrodku
wzrokowym. Kanadyjscy naukowcy udowodnili wówczas, jak bardzo można wykształcić
rodzaj widzenia.
Neurolodzy
i psychoanalitycy zaczęli na nowo zastanawiać się, co w naszym świecie jest
realne. Okazało się bowiem, że naszym zmysłom – nawet tym najbardziej
obiektywnym – niestety nie można do
końca ufać.
Najlepszym
sposobem jest chyba słuchanie dzieci, kiedy opowiadają o tym, czego my nie
potrafimy już dostrzegać
Literatura:
Fischer A., Święto umarłych, Lwów 1923
Gracz J., Dzieci widzą duchy,
Wróżka 5/2000
Kowalska-Lewicka A., Zmarli są wśród nas. O obcowaniu zmarłych z
żyjącymi, „Rocznik Muzeum Etnograficznego w Krakowie”, t. 9, 1994
Wood J., Celtowie, Warszawa 2002
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz