października 14, 2017

Pisarka ze stwardnieniem rozsianym


  
Dobry wieczór Wszystkim po dłuższym czasie!

Przymierzałam się do tych zmian już od kilku miesięcy. Przez ten czas nabierały one kształtu w mojej głowie i sercu. Upływający czas i choroby zmieniają człowieka, a tym samym zmienia się jego spojrzenie na wiele rzeczy. Czy na lepsze? Nie do mnie należeć będzie ocena. Zmienić musi się także sama formuła bloga. Do tej pory traktowałam go bardziej jako stronę informującą o tym, co ważnego wydarzyło się w życiu Anny Koprowskiej – Głowackiej (autorki). Teraz chcę, by blog był swoistym pamiętnikiem kobiety, która na co dzień zmaga się z przewlekłymi chorobami, ale wciąż chce cieszyć się życiem i mimo przeszkód nieustannie idzie do przodu. O ilości upadków z sympatii dla wszystkich towarzyszy niedoli nie wspomnę, bo trzeba byłoby je liczyć w setkach.

Tak jak napisałam w tytule jestem pisarką chorą na stwardnienie rozsiane (SM). Jak dotąd napisałam dziesięć książek związanych z historią i regionalizmem oraz wierszy. Zdobyłam też kilka nagród i wyróżnień. Mam nadzieję, iż postęp choroby nie zatrzyma mnie wpół drogi i będę miała możliwość pisać kolejne. Kiedy SM pokazuje mi swoją bardziej okrutną twarz, powtarzam sobie, że muszę pozbierać się z miliona kawałków, na jakie się rozpadam i powrócić do tej pracy, która była i wciąż jest moją pasją. Poza tym… mam to wielkie szczęście dzielić się tymi historiami z Wami i to Wy jesteście najważniejsi. Nie mogę narzekać na brak pomysłów, ale na brak sił i możliwości, by po każdym ciosie wrócić do formy. Staram się jednak i walczę, bo dopóki trwa walka, upadek nie jest klęską tak, jak przegrana bitwa nie oznacza końca wojny. Ja ze swoim wrogiem będę toczyła wojnę do samego końca z małymi przerwami na rozejm. 
Na czy będą polegały zmiany?

Siłą rzeczy tematy związane z książkami będą pojawiały się w niektórych postach. Nie chcę jednak zamykać się wyłącznie w tych kategoriach. Chcę odtąd dzielić się z Wami moimi pasjami, odkryciami i życiem – także tym z chorobami. Może to ostatnie będzie dla niektórych spojrzeniem do nieco odmiennego świata, w którym są dni, kiedy walczy się nie o dobry humor czy spektakularny awans, ale o życie. Uprzedzam, że nie zawsze będą to radosne wpisy, ale życie nie składa się wyłącznie ze słonecznych chwil. Idealnie pasują tu słowa Johna V Cheneya: „Dusza nie znałaby tęczy, gdyby oczy nie znały łez”.
           
            Dziękuję, że byliście ze mną przez te lata prowadzenia bloga. Wierzę, że pozostaniecie ze mną nadal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Anna Koprowska-Głowacka , Blogger