Thomas
Goetz, Cudowny lek. Robert Koch, Ludwik
Pasteur i prątki gruźlicy
Wydawnictwo: Znak Literanova
Kraków 2015
ISBN: 978-83-20-2727-9
Tłumaczenie: Rafał Śmietana
Liczba stron: 384
Opowieść o wielkim przełomie w
medycynie i walce z najgroźniejszą chorobą świata
RYWALIZACJA DWÓCH WIELKICH NAUKOWCÓW O SŁAWĘ, PIENIĄDZE i PRESTIŻ
„Napływali do Berlina całymi dniami, tygodniami i miesiącami (…). Berlińczyków musiała zdumiewać ta istna pielgrzymka zombie: tłumy żywych trupów z całej Europy przybywały do ich miasta w poszukiwaniu czegoś, co oficjalnie jeszcze nie istniało”.
Pierwsze pogłoski o tym, że Robert Koch wynalazł cudowny lek na gruźlicę, ściągnęły na niemiecką stolicę prawdziwą inwazję chorych. Nieuleczalna choroba była w XIX wieku powodem jednej trzeciej wszystkich zgonów, więc zdesperowani ludzie pokonywali tysiące kilometrów w nadziei na ratunek. Jednak czy rzeczywiście lekarstwo Kocha było skuteczne?
Poszukiwaniom leku od lat towarzyszył wyścig między dwoma największymi naukowcami tamtych czasów. Robert Koch i Ludwik Pasteur, Niemiec i Francuz, skromny doktor z prowincji i zamożny badacz. Ich starciu przyglądał się inny lekarz – Arthur Conan Doyle, przyszły autor legendarnych powieści o Sherlocku Holmesie, który rozpaczliwie liczył na ocalenie życia swojej ciężko chorej żony.
RYWALIZACJA DWÓCH WIELKICH NAUKOWCÓW O SŁAWĘ, PIENIĄDZE i PRESTIŻ
„Napływali do Berlina całymi dniami, tygodniami i miesiącami (…). Berlińczyków musiała zdumiewać ta istna pielgrzymka zombie: tłumy żywych trupów z całej Europy przybywały do ich miasta w poszukiwaniu czegoś, co oficjalnie jeszcze nie istniało”.
Pierwsze pogłoski o tym, że Robert Koch wynalazł cudowny lek na gruźlicę, ściągnęły na niemiecką stolicę prawdziwą inwazję chorych. Nieuleczalna choroba była w XIX wieku powodem jednej trzeciej wszystkich zgonów, więc zdesperowani ludzie pokonywali tysiące kilometrów w nadziei na ratunek. Jednak czy rzeczywiście lekarstwo Kocha było skuteczne?
Poszukiwaniom leku od lat towarzyszył wyścig między dwoma największymi naukowcami tamtych czasów. Robert Koch i Ludwik Pasteur, Niemiec i Francuz, skromny doktor z prowincji i zamożny badacz. Ich starciu przyglądał się inny lekarz – Arthur Conan Doyle, przyszły autor legendarnych powieści o Sherlocku Holmesie, który rozpaczliwie liczył na ocalenie życia swojej ciężko chorej żony.
Książka Thomasa Goetza to opowieść
o wielkiej XIX-wiecznej rewolucji, dzięki której medycyna, dotychczas
prymitywna, oparta w dużej mierze na zabobonach i półprawdach, zmieniła się w
prawdziwą naukę.
Opis: Wydawnictwo Znak
Wiek
XIX niezmiennie kojarzy się niemal wszystkim z wielką rewolucją przemysłową.
Tymczasem, niejako w cieniu trwały badania i wielkie przełomy również w innych
dziedzinach nauki- choćby w medycynie. Do tego czasu medycyna wciąż opierała
się w głównej mierze na dawnych teoriach o morowym powietrzu, a do
standardowych metod należało puszczanie choremu krwi i serwowanie ziół oraz
różnego rodzaju maści i balsamów. Tymczasem i tu nastąpił przełom. Odkryto
istnienie bakterii, które nazywano wówczas animalcula i zaczęto rozważać
teorię, że to właśnie one są przyczyną wielu chorób. Lekarze przystąpili do
prac badawczych, by pokonać medyczne zabobony, znaleźć leki, zdobyć uznanie,
pieniądze i… sławę. Wszyscy, niezależnie od kraju czy specjalności w wielkim
wyścigu poszukiwali leków na schorzenia, które zbierały żniwo w owych czasach.
Największą plagą były zaś wówczas suchoty, które podstępnie, lecz nieuchronnie
osłabiały organizm i prowadziły do śmierci. Cóż się dziwić, że każdy cień
szansy na wynalezienie leku budził nadzieję setek i tysięcy ludzi? Życie jest
wszak bezcenne, a człowiek bardzo często jest gotowy wydać majątek, by choć
przez chwilę cieszyć się odrobiną nadziei.
Właśnie
o tej nadziei i niekiedy rozpaczliwych poszukiwaniach leku na największe
bolączki XIX wieku jest książka Thomasa Goetza „Cudowny lek”. Wpisane są w nią trzy elementy ówczesnej
nauki: pasja, rywalizacja i emocje (owa huśtawka nastrojów pomiędzy rozpaczą
porażki a nadzieją i euforią, do której prowadzi sukces). Do tego dochodzi
element wielkiej rywalizacji pomiędzy Robertem Kochem, który w laboratorium pochyla się z zapałem nad
bakteriami w poszukiwaniu tych, które odpowiadają za największą zarazę swoich
czasów, a Ludwikiem Pasteurem szukającym odpowiednich szczepionek hamujących
rozwój najgorszych chorób. Niejako w tle pojawia się jeszcze jeden lekarz,
znany nam wszystkim Arthur Conan Doyle, autor nieśmiertelnego „Sherlocka
Holmesa, który z nadzieją patrzy na wyniki ich badań. W końcu ma wiele do
stracenia. Jego żona choruje na suchoty.
Warto
wspomnieć tutaj jeszcze o jednej kwestii. Paradoksalnie, to wojny i pola
ówczesnych bitew stanowiły dla lekarzy- pasjonatów swoiste laboratorium. To tam
nabierali potrzebnego doświadczenia, zdobywali wiedzę o rozprzestrzenianiu się
bakterii i… w chwilach wytchnienia przeprowadzali badania i robili notatki. A
zbrojnych konfliktów wówczas nie brakło. Wszak sama książka rozpoczyna się od
pobytu Roberta Kocha w 1871 roku w szpitalu polowym w centrum Orleanu, gdzie w
tle słychać niemiecki ostrzał Paryża.
Konflikt
Roberta Kocha i Ludwika Pasteura ujawnia podłoże tego sporu. Podchodzą w inny
sposób do swojej pracy. Jeden odkrywa bakterię odpowiedzialną za chorobę, lecz
drugi szuka konkretnych rozwiązań. Obaj prowadzą polemikę na łamach prasy,
jednak każdy z nich wnosi do nauki bardzo wiele. Wszak niezaprzeczalnie
dokonują rewolucyjnej zmiany, otwarcie mówiąc i pisząc o zarazkach. Do tego
dochodzi trzeci lekarz, który dzięki zmysłowi obserwacji przenosi niektóre
wątki do literatury, a tym samym otwiera oczy społeczeństwa. Poza tym trudno
pominąć i choćby w kilku słowach nie wspomnieć o tym, jak pasja, ambicje i osobiste konflikty przekuwają się
na konkretne efekty naukowych badań. Ów wyścig wprawdzie burzy spokój ducha
lekarzy, lecz jednocześnie zmusza ich do intensywnej pracy nad swoimi
odkryciami.
„Cudowny lek” to książka o narodzinach
nowoczesnej medycyny i o tym, skąd tak naprawdę biorą się leki. Dowiadujemy się
z niej, jak życie splata drogi najwybitniejszych ludzi pragnących w różny
sposób osiągnąć ten sam cel: o ich współpracy, konfliktach i bezkompromisowej
walce o życie innych ludzi. To również historia o tym, jak wyszydzany
początkowo pomysł może stać się prawdziwym przełomem i doprowadzić do wielkiej
rewolucji w danej dziedzinie.
Książkę
przeczytać warto, pozwala bowiem spojrzeć na XIX- wieczny świat zarówno z
perspektywy lekarzy, którzy walczą o życie milionów ludzi, jak i tych
nieszczęśników dotkniętych chorobą, którzy marzą o cieniu nadziei na tytułowy
cudowny lek. Czyta się ją z wielkim
zainteresowaniem, niejako zaglądając w szczegóły pracy ówczesnych lekarzy,
poznając ich sekrety, wnikając w przyczyny ważniejszych konfliktów i dowiadując
się, jak tworzył się fundament współczesnej medycyny.
Warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz