Piotr Goursat
Opracowała Martine Catta
Słowa pełne ognia. Nie bój się
własnej słabości.
Wydawnictwo: Esprit
Kraków 2012
ISBN: 978-03-63621-08-7
Str. 304
Opis:
Każdy z nas doświadcza w swoim
życiu słabości – może to być niespodziewana choroba, cierpienie, niepowodzenie
w życiu zawodowym lub rodzinnym albo grzech czy nałóg, z którym nie umiemy
sobie poradzić. Takie przeżycia często rodzą poczucie zniechęcenia i
frustracji, a nawet depresję.
Życie Piotra Goursat
naznaczone było trudnymi doświadczeniami: w dzieciństwie opuścił go ojciec,
stracił brata, później zachorował na gruźlicę, przez co do końca życia był
słabego zdrowia. I właśnie to dojmujące poczucie własnej słabości pozwoliło mu
doświadczyć Bożego miłosierdzia i stać się Bożym nieborakiem. Mówił:
„Jestem nieborakiem! Tak niewiele ode mnie zależy, a od Ciebie, Boże, wszystko.
Więc pomóż mi!”. To zaufanie sprawiło, że Boża łaska mogła zacząć działać w
jego życiu, a także- za jego pośrednictwem- w życiu innych ludzi.
Już jako starszy człowiek
doświadczył wraz z Martine Laffitte (obecnie Catta) łaski wylania Ducha
Świętego. Owocem tej modlitwy stała się Wspólnota Emmanuel, która liczy dzisiaj
9 tysięcy członków i działa w 57 krajach.
Słowa Piotra zebrane w tej książce
przez Martine Catta są rzeczywiście pełne Ognia, wręcz parzą swoją
bezpośredniością i życiową mądrością. Rozpalają optymizm, ale też wiarę w to,
że w oczach Boga nasza ułomność jest szansą i stanowi dla nas wyzwanie. „Trzeba,
żeby się paliło...” – powtarzał Piotr. Ten niepozorny, świecki człowiek może
stać się przewodnikiem dla tych, którzy chcą mieć gorące serca, zasmakować
pełni życia i dzielić się tym szczęściem z innymi. A początkiem tej drogi jest
pokorne uznanie, że jesteśmy… słabi. „Dopóki nie zdajemy sobie sprawy, jakimi
jesteśmy nieborakami, dopóty nic nie rozumiemy”- mówił. „Bez Jezusa nic nie
możemy zrobić, a z Nim wszystko!”
Piotr Goursat jest kandydatem na
ołtarze, kilkanaście lat po jego śmierci rozpoczął się proces informacyjny
zmierzający do ogłoszenia go świętym.
Opis:
wyd. Esprit
„Słowa
pełne ognia” to książka wyjątkowa, zapadająca głęboko w pamięć i serce. Nie
sposób po przeczytaniu odłożyć ją na półkę i tak po prostu zapomnieć. Mądra
w swej bezpośredniości i piękna w przekazie, niesie ze sobą wartości, które niekiedy
trudno ująć w słowa. A przecież tytuł brzmi: „Słowa pełne ognia”. I
rzeczywiście, w każdym z tych słów płonie ogień: ogień wiary, nadziei i
miłości.
Podzielę
się z Wami pierwszym skojarzeniem, jakie przyszło do mnie, gdy wzięłam książkę
do rąk. Był to znany fragment Ewangelii
św. Jana: „Na początku było Słowo, a
Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo”. Szybko przekonałam się, że istotnie-
każde słowo zapisane na kartach prowadzi do Boga. Podtytuł zaś: „Nie bój się
własnej słabości” jest niczym drogowskaz postawiony na rozstaju dróg- wskazuje właściwą
ścieżkę i dodaje odwagi tym, którzy zderzając się z cierpieniem, mogą zwątpić w
sens swojej wędrówki przez życie.
Kim
właściwie jest Piotr Goursat: krytyk filmowy, założyciel Wspólnoty Emmanuel i
Bractwa Jezusowego, a dziś kandydat na ołtarze? Otóż był na pozór zwykłym,
niepozornym człowiekiem, który sam
siebie nazywał nieborakiem. Potrafił jednak coś, przed czym my często instynktownie
się wzbraniamy. Potrafił zaufać, zawierzyć swoje słabości Bogu i właśnie dzięki
temu odkryć tajemnice życia, wiary …i słowa. Maritine Catta, która opracowała tę książkę
stwierdza w zakończeniu: „W tej książce opublikowaliśmy
niepełne, zupełnie zwyczajne wypowiedzi Piotra (…) Są one jakby odblaskiem
pokory Piotra. A jednak (… ) pozwalają dostrzec blask miłości, która prowadzi
do Miłości nieskończonej. Właśnie ta głęboka wiara stała się fundamentem
życia Goursata i dodawała mu siły w walce z cierpieniem, które odcisnęło się głębokim
piętnem na jego życiu. Trudne dzieciństwo, utrata bliskich osób, ciężka choroba
i słabe zdrowie- to wszystko sprawiło, że doskonale rozumiał, jak bardzo
człowiek potrzebuje wsparcia i pomocy. Jego słowa, będące wynikiem głębokiej
wiary oraz ogromnego doświadczenia życiowego, docierały i wciąż docierają do
tysięcy ludzi na całym świecie.
Fiodor
Dostojewski napisał: „Kogo Bóg darzy
wielką miłością, w kim pokłada wielkie nadzieje, na tego zsyła wielkie
cierpienie, doświadcza go nieszczęściem”. Cytat ten idealnie pasuje do postaci Piotra
Goursat. Czymże bowiem jest dla nas słabość? Bólem, cierpieniem, nieustającą
walką z własnymi niedoskonałościami, a jednak właśnie w tej słabości odnaleźć
można prawdziwą siłę. Przypomina nam o tym jasna postać bohatera tej książki, autora
słów opracowanych przez Martine Catta. On także zmagał się ze słabościami
ciała; cierpiał tak, jak cierpi wielu z nas, ale niezachwianie ufał… ufał i
wierzył w Boże miłosierdzie. Dzięki temu mógł wznieść się ponad słabość i
dostrzec ową bezgraniczną miłość, jaką Bóg obdarza swoje dzieci.
W
„Słowach pełnych ognia” dostrzegamy ów ogień: ogień, który może rozpalić także
nasze serca. Wystarczy do tego przecież tak niewiele: trochę wiary, nadziei i
miłości oraz chwili zadumy nad tym, co ma nam do powiedzenia Piotr Goursat.
Zapewniam, że czas poświęcony na lekturę, nie będzie czasem straconym. Otworzy
nam bramę do własnej duszy; być może rozpali tlący się w niej ogień i sprawi,
że inaczej spojrzymy na świat.
Pamiętajmy,
że w słabości tkwi siła, bo siłą jest pokonanie słabości. A w jaki sposób możemy
tego dokonać? Siłą ducha, w którym płonie ogień miłości i wiary.
Książkę
polecam tym wszystkim, którzy potrafią pochylić się nad słowem i zrozumieć jego
przesłanie.
Naprawdę
warto!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz