Krystian Głuszko, Spektrum
Dobra literatura 2012
ISBN: 978-83-933290-5-2
Stron: 108
O książce:
"W świecie pełnym człowieczeństwa, społecznej odpowiedzialności i deklarowanej miłości bliźniego, w poukładanej Polsce XXI wieku Krystian Głuszko zaznał zła, o którym przez wiele lat nie potrafił mówić. Nie umiał się przed nim bronić, nie był w stanie go uniknąć, jedynym wyjściem zdawała mu się ucieczka, ostateczne poddanie się.
Spektrum to ogromna mieszanka uwolnionych emocji autora, które wzbudziły u mnie skrajne odczucia: od bezgranicznego smutku do złości, od współczucia do czegoś między ubolewaniem a niechęcią, od fascynacji do... strachu. Ale ta przejmująca opowieść to także historia miłości. Odważnej, silnej, dającej wiarę i nadzieję".
(Andrzej Lipiński, autor książki "Kalinka")
Ostatnio trafiła w moje ręce książka Krystiana Głuszko „Spektrum”. Jest to
pozycja wyjątkowa; napisana przez człowieka, który mimo młodego wieku ma za
sobą niejedno traumatyczne przeżycie i- co jest godne podziwu- dzieli się tym
wszystkim z czytelnikiem. Podkreślam już na początku mojej opinii, że
„Spektrum” to nie lektura dla każdego i nie można jej zakwalifikować do działu:
„przyjemne popołudnie”. Ażeby choć trochę zrozumieć to wszystko, co działo i
dzieje się w umyśle Krystiana Głuszko, trzeba mieć bowiem otwarte serce i choć
odrobinę empatii. Nie wszyscy spośród nas chcą wszak czytać o zaburzeniach
psychicznych zwanych niekiedy „chorobami duszy” i o tym, jak trudno z nimi
walczyć. A przecież bardzo często na swojej drodze spotykamy ludzi cierpiących
na tego typu schorzenia, żyjących w jakże nam dalekim i niezrozumiałym świecie.
Może więc warto spojrzeć na ten świat ich oczyma? Autor, który- jak sam
podkreśla- utknął w spektrum autyzmu- pisze właśnie z perspektywy własnych
doświadczeń, dzieli się z nami trudami codzienności, zaprasza do poznania jego
życia.
Fabuła jest unikatowa i zmusza do refleksji. Krystian Głuszko przedstawia
nam bowiem swoisty pamiętnik złożony ze wspomnień, przeżyć i chwil zatrzymanych
w czasie. Podkreśla:
„Nierealne jest zamknięcie uczuć w słowa”- a jednak na kartach
książki dostrzegamy całą paletę uczuć, które „zamknięte w słowa” poruszają i
nie pozostawiają czytelnika obojętnym. Te emocje są obecne w każdym skreślonym
słowie, na każdej stronie. Skąd takie ich nasycenie? Uważam, że wynika ono z
wielkiej szczerości Autora i z jego pragnienia podzielenia się z nami tym
wszystkim, co było jego udziałem. Chłodne, okrągłe zdania nie oddałby w tym
przypadku burzy uczuć, nie wstrząsnęłyby tak dogłębnie czytelnikiem. Gdy jednak
słowa płyną prosto z serca, trudno nie odczuć ich siły. Helen Keller-
dziewiętnastowieczna głuchoniewidoma pisarka napisała: „Słowa są skrzydłami umysłu”. Krystian Głuszko rozwinął te skrzydła
w „Spektrum” i uniósł się ponad bolesną rzeczywistość. Z rozbrajającą
szczerością napisał: „Jak wiele można
oczekiwać od życia? Większość z Was gubi się w pogoni za pieniędzmi, karierą… A
my? My pragniemy tylko zdrowia, impulsu, który otworzy nam drzwi do nowego
świata, Waszego świata”. Jednak my jako czytelnicy możemy być wdzięczni
Autorowi za to, że uchylił drzwi do własnego świata- świata pełnego emocji,
burzącego spokój ducha i wywołującego natłok myśli.
Historia życia Krystiana Głuszko, ukazana od najczarniejszej nocy bólu i
rozpaczy po błękit nieba rozjaśniony miłością, to nie tylko autobiografia- to także
doskonała lektura dla tych, którzy pragną odnaleźć w sobie nadzieję. Nadzieja
bowiem rozświetli każdą, nawet najtrudniejszą drogę; sprawi, że w
najmroczniejszym świecie pojawi się światło. I Autor nam o tym przypomina.
Niezrozumienie, z jakim spotykał się przez lata i powtarzane nieskończoną
ilość razy słowa: „weź się w garść, wszystko zależy od ciebie” sprawiły, że
cierpiał jeszcze bardziej. Nie zawsze bowiem można „wziąć się w garść”, a gdy
bezsilność bierze górę nad wysiłkami, by sprostać oczekiwaniom innych, tego
typu zachęta może wydawać się drwiną ze słabości lub szyderczym okrzykiem.
Kiedy czytałam, przyszły mi na myśl słowa Fiodora Dostojewskiego: „Cierpienie to piękno, bowiem w cierpieniu
jest myśl” i trudno z tym się nie zgodzić. W cierpieniu Krystiana Głuszko
pozostała bowiem myśl, która nie dawała mu spokoju; dręczyła nie tylko umysł,
ale i duszę, aż wreszcie sprawiła, że zaczął wszystko notować. Tak powstała ta
książka: ze skrawków wspomnień, z odbijających przeszłość kawałków zwierciadła
życia.
„Spektrum” to jednak także książka o miłości- o tej sile uczucia, która
odmienia życie; sprawia, że choroba staje się cieniem, a cień ten- choć wciąż
pada na człowieka- nie pochłania go całkowicie. Jak bowiem autor pisze: „Czasami
życie rzuca nam spore głazy pod nogi, ale zawsze wychodzimy z każdej sytuacji z
podniesioną głową”. I to zdanie może być mottem każdego z nas.
„Spektrum” to książka mądra w swej szczerości; poruszająca najgłębsze
pokłady naszego człowieczeństwa; budząca niepokój umysłu i serca.
Jest to lektura dla tych, którzy potrafią choć na jedną chwilę zatrzymać
się w biegu życia i czuć- tak po prostu.
Polecam!
W pełni się zgadzam z recenzją. Też polecam... chciałoby się napisać każdemu, ale to naprawdę nie jest książka dla każdego.
OdpowiedzUsuńZgadza się. Nie każdy zrozumie przesłanie tej książki. Z drugiej strony jednak byłoby warto, żeby ludzie spojrzeli na nieco inny świat- wymykający się utartym schematom i naznaczony cierpieniem. Pozostaje tylko pytanie: co by z tego wynieśli?
OdpowiedzUsuń