grudnia 30, 2018

Jojo Moyes, Srebrna zatoka

Jojo Moyes, Srebrna zatoka
Wydawnictwo: Między słowami
Miejsce i rok wydania: Kraków 2019
ISBN: 978-83-240-4897-7
Liczba stron: 509

O książce:
Liza nie zamierza oglądać się za siebie. Czasem lepiej nie myśleć o przeszłości. Właśnie dlatego znalazła swój azyl nad malowniczą Srebrną Zatoką, w dzikiej części australijskiego wybrzeża, gdzie można obserwować delfiny, a coroczne pojawienie się humbaków jest dla miejscowych świętem. Mike zjawia się tam nieproszony. Przyjeżdża z wielkiego miasta i uosabia wszystko, od czego Liza starała się uciec: nowoczesność, biznes i bezwzględną korporację.
Wraz z jego przybyciem urokliwy, spokojny świat staje się zagrożony. By go ocalić Liza musi odpowiedzieć sobie na pytanie czy ucieczka zawsze jest dobrym rozwiązaniem oraz czy można pokochać kogoś, kto wydaje się naszym największym wrogiem.

            Na początku zaintrygował mnie tytuł. „Srebrna Zatoka” brzmiała na tyle interesująco, że nie mogłam zlekceważyć książki. Dopiero później zwróciłam uwagę na autorkę, która już ma na swoim koncie bestsellerowe powieści. Opis zaś utwierdził mnie w przekonaniu, iż jest to pozycja, którą z pewnością będę czytała z przyjemnością. Nie myliłam się. Już pierwsze strony wciągnęły mnie w opowieść o dwóch światach: spokojnym i wpisanym w codzienny rytm natury oraz nowoczesnym, rządzonym przez pośpiech i pieniądze. Główni bohaterowie książki, umieszczeni w trybach tej maszyny życia na pozór odnaleźli swoje miejsca i funkcjonują w nich niemal idealnie, ale za każdym z nich, niczym cienie przeszłości ciągną się nie zawsze pozamykane sprawy. Z całą pewnością jest to mądra powieść o życiu, miłości, cierpieniu i walce do samego końca. Bohaterowie się zmieniają – a właściwie zmieniają ich wydarzenia, w których biorą udział. To sprawia, że stają się nam bliscy. „Srebrna Zatoka” okazała się zaś powieścią taką, jakie lubię – nie jednoznaczną, z przysłowiowym drugim i trzecim dnem, które można wychwycić podczas lektury.


            Jojo Moyes urodziła się w 1969 roku. Przez dziesięć lat pracowała jako dziennikarka, jednak zew pisania okazał się silniejszy. Zręczne pióro, umiejętność tworzenia niezwykle realistycznych postaci i odwaga w podejmowaniu trudnych tematów zaskarbiły jej rzesze fanów, a powieści okazały się prawdziwymi hitami. „Zanim się pojawiłeś”, „Zakazany owoc”, czy „Ostatni list do kochanka” to jej sztandarowe tytuły. Myślę, że „Srebrna Zatoka” szybko do nich dołączy.

            Akcja powieści toczy się na australijskim wybrzeżu. Tytułowa „Srebrna Zatoka” to miejsce, które nie zostało jeszcze w pełni zagarnięte przez cywilizację. Największą atrakcją dla nielicznych turystów są tu wyprawy łodziami, by oglądać delfiny lub wieloryby. Miejscowi, w głównej mierze właściciele tych łodzi lubią zbierać się na tarasie starego hotelu prowadzonego przez Kathleen Whittier Mostyn i rozmawiać w długie wieczory. Nikomu nie przeszkadza brak wielkiego ruchu. Ich życie toczy się wokół wypraw na ocean i oglądania morskich stworzeń. Jest to również idealne miejsce dla tych, którzy chcą uciec od przeszłości i rozpocząć nowe życie. Tak jest w przypadku Lizy, siostrzenicy Kathleen. Wydaje się nawet, że uciekająca od dawnego życia kobieta odnajduje tu spokój i własne miejsce, a jej surowość coraz częściej rozjaśnia się uśmiechem. Bo jak nie uśmiechnąć się na widok igrających wśród fal delfinów albo wieloryba z młodym?
Ten spokój zostaje jednak zmącony, gdy do Srebrnej Zatoki przyjeżdża Mike Dormer. Na pozór jest to turysta, który postanowił spędzić jakiś czas z dala od gwaru wielkich miast, biznesu i życia w zawrotnym tempie. Zatrzymuje się w hotelu Kathleen i z dnia na dzień staje się coraz bliższy właścicielce, jej siostrzenicy oraz mieszkańcom malowniczego zakątka. Nawet córka Lizy, Hannah zaczyna lubić niecodziennego gościa, który okazuje dziewczynce sporo uwagi. Wydawałoby się, że nic w tym dziwnego, ale intuicja Kathleen jest niezawodna: „(…) było w nim coś niepokojącego. Miałam wrażenie, że nie jest z nami szczery. Brakowało w nim czegoś bardzo istotnego, co nie dawało mi spokoju. Po co młody mężczyzna miałby spędzać tyle czasu w tak małej miejscowości wypoczynkowej jak nasza?” Jednakże nie on jeden ma swoje tajemnice. Bagaż doświadczeń dźwigają również inni mieszkańcy Srebrnej Zatoki. Szczególnie ciężki pozostaje na ramionach Lizy, która jak mało kto chroni swoją prywatność i przeszłość.
Jakie plany tak naprawdę sprowadziły Mika Dormera do Srebrnej Zatoki?
Czy Liza zdoła pogodzić się z przeszłością i ostatecznie rozpocznie nowy etap w swoim życiu?
Czy wreszcie urokliwa Srebrna Zatoka i hotel Kathleen nadal będą ostoją dla  wszystkich, którzy chcą zapomnieć o cywilizacji ?
Na te pytania sami poszukajcie odpowiedzi na kartkach „Srebrnej Zatoki”.

            Uwaga: „Srebrna Zatoka” wciąga. Tak najkrócej mogłabym ocenić tę powieść.
Piękne wybrzeże Australii, klimatyczny hotel, wyprawy łodziami, oglądanie pluskających delfinów oraz wspaniałych humbaków –zachwycają.
Przeszłość Lizy, plany Mika, starania o zachowanie tego skrawka natury – intrygują.
Życie mieszkańców Srebrnej Zatoki, ich działania i wieczorne pogawędki na tarasie u Kathleen – zaciekawiają.
Pisarka zadbała o każdy szczegół, a jej bohaterowie są ze wszech miar prawdziwi. Książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością. Charakterystyczny styl, plastyczne opisy i pełne życia dialogi są dodatkowymi atutami powieści. Jojo Moyes w mistrzowski sposób łączy wątki sprawiając, że każda kartka odkrywa kolejny fragment tej niezwykłej życiowej układanki.

Polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Anna Koprowska-Głowacka , Blogger