listopada 13, 2018

Księżniczka Olga

Tym wszystkim, którzy czekają na „Baśnie i legendy dawnych Kresów” prezentuję kolejną opowieść, którą będzie można przeczytać w książce. Tym razem pochodzi ona z terenów dzisiejszej Ukrainy.

Księżniczka Olga

W Zborowie mieszkała niegdyś piękna księżniczka. Miała na imię Olga i nie było człowieka, który by nie zachwycał się jej delikatną urodą, pięknymi oczyma o barwie nieba i złocistymi warkoczami. Wielu młodzieńców starało się o jej rękę i słało swatów. Ona jednak odmawiała wszystkim w sposób uprzejmy choć stanowczy.
- Nie czas mi teraz na zamążpójście. Są ważniejsze sprawy dla mnie i moich ziem niż ślub i weselisko.
            Była to szczera prawda, gdyż w okolicach grasowały hordy Tatarów. Księżniczka zamierzała stawić im zbrojny opór, ale miejscowość była słabo ufortyfikowana. Trapiło ją to niezmiernie i szukała innego wyjścia. Niewielu wiedziało zaś, że była też czarodziejką, która mogła przemienić się w każdą istotę, jaka chodzi po ziemi.
            Tymczasem wódz Tatarów, potężny Batyja dowiedział się o przecudnej urodzie księżniczce zamieszkującej niedaleki Zborów. Opowieści o niej były tak niezwykłe, że zapragnął mieć ją tylko dla siebie.  Pewnego dnia zwołał więc swoją hordę i uważnie popatrzył na ponure, naznaczone bliznami twarze.
- Jutro ruszamy na Zborów!
            Słowa te wywołały wielki okrzyk radości. Wszyscy wiedzieli, że napad oznacza łupy i kobiety, a przy okazji nie lada zabawę podczas wszczynania pożarów i popędzania uciekających w popłochu mieszkańców.
- Możecie robić, co tylko chcecie! Jest tylko jeden warunek. Tamtejsza księżniczka jest moja i ktokolwiek ją dostanie, ma odprowadzić ją do mnie! Zrozumiano?!
- Tak jest, wodzu! – zakrzyknęli.

            Długo w noc Batyja jeszcze radził z innymi dowódcami, w jaki sposób najszybciej przeprowadzić atak i pojmać piękną księżniczkę. Zgodnie z planem, ledwo słońce pokazało się na horyzoncie, a w Zborowie jeszcze tak naprawdę nie rozpoczęto na dobre dnia, horda potężnego Batyja ruszyła do ataku. Mieszkańcy wpadli w popłoch, biegając od chaty do chaty. Kobiety starały się ochronić dzieci. Mężczyźni chwytali za to, co mogło posłużyć za broń. Zbudzona ze snu księżniczka podbiegła do drzwi.
- Co się dzieje? – zapytała służącej, która właśnie wracała.
- Tatarzy nas napadli. Krzyczą twoje imię, pani. – odpowiedziała cicho.
            Olga zauważyła, że drży. Objęła ją ramieniem i wprowadziła do środka.
- Zatem chcą mnie. – stwierdziła, z pozoru spokojnym głosem – Jeżeli stąd wyjadę tak, żeby to widzieli, zostawią was w spokoju.
- Ależ wystawisz się na pewną śmierć, księżniczko! – załamała ręce dziewczyna.
- Nie sądzę, by chcieli mojej śmierci. Zwiodę ich tak, jak potrafię. – uśmiechnęła się lekko i dodała – Dotrę do grodu, gdzie będą wojowie i tam dam im odpór.
            Służąca patrzyła na nią z przerażeniem w oczach. Olga jednak nie zamierzała tracić czasu. Szybko odziała się w męski strój, dosiadła konia i ruszyła przed siebie. Kiedy opuszczała osadę, Tatarzy dostrzegli drobną sylwetkę z rozwianymi złocistymi włosami.
- Olga! – ryknął Batyja i wskazał ją swym ludziom.
            Tatarzy rozdzielili się. Wódz wraz z większością ludzi ruszył za księżniczką. Ta przez jakiś czas jechała konno, ale później zeskoczyła na ziemię i obejrzała się za siebie. Jej niebieskie oczy błysnęły na widok pościgu. Wymówiła kilka słów i w jednej chwili przemieniła się w mysz.
- To czarownica, a nie księżniczka! – krzyknął przyjaciel wodza, ale ten nawet nie słuchał.
Ruszył dalej. Olga zaś szybko zakopała się w ziemi i biegła co sił podziemnymi korytarzami. Co jakiś czas wyglądała na zewnątrz, by sprawdzić czy Batyja nadal ją ściga. Niestety, Tatarzy cały czas starali się nie tracić jej z oczu. Było to o tyle proste, że wszędzie, gdzie na powrót zagłębiała się w ziemię, wysypywał się wał. Tak dotarła aż do okazałego horodyszcza* zwanego Pleśnisko**. Dopiero tam wyszła spod ziemi, przemknęła pod warowną bramą i powróciła do dawnej postaci.
Pojawienie się pięknej księżniczki w warownym grodzie wywołało nie lada zdumienie. Wszyscy wybiegli, by ją zobaczyć i dowiedzieć się, jakimi to sztuczkami przemknęła przez zamkniętą bramę. Ona jednak nie chciała nawet z nimi rozmawiać.
- Gdzie jest zarządca?! – zapytała tonem nawykłym do wydawania rozkazów.
- Ja nim jestem. – odpowiedział wysoki mężczyzna, który właśnie kierował się w jej stronę – To raczej ja powinienem zapytać, kim jesteś i co tu robisz?
- Jestem księżniczka Olga. Nie ma teraz czasu na tłumaczenia. Ściągają tu Tatarzy pod wodzą Batyja. Będą lada chwila. – wyjaśniła i bez namysłu wzięła miecz od jednego z wojów – Jeżeli wy nie chcecie walczyć, wyjdę sama przeciwko nim.
            Na szczęście w grodzie znajdowali się wojowie, którzy sprawnie przygotowali się do walki. Pospiesznie obsadzili mury i zaczęli wypatrywać nieprzyjaciela. Nie minęło zbyt wiele czasu, a Tatarzy pojawili się niedaleko.
- Tam się ukryła! – krzyknął Batyja – Na nich!
            Doszło do walki, w której wprawdzie pokonano Tatarów, ale sam gród również uległ zniszczeniu. W jego okolicy odkryto kilkaset mogił. W pobliżu wznosi się monastyr księży bazylianów. Natomiast niezwykłe ziemne wały wiodące ze Zborowa do Pleśniska nazwano „wałami Olgi”. 

*horodyszcze – osiedle
**Pleśnisko -– pozostałości okazałego grodu na terenie Podhorców

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Anna Koprowska-Głowacka , Blogger