Listopad
to miesiąc niezwykły, chciałoby się wręcz rzec- magiczny. Snujące się nad
ziemią pasma mgieł, liście opadające z drzew i wszechobecny chłód bezsprzecznie
świadczą o tym, że przyroda powoli przygotowuje się do snu. Jest to także czas
na zadumę i refleksję; czas, kiedy zaczynamy myśleć o przemijaniu, ale zarazem
i o odrodzeniu. Wszak za kilka miesięcy natura znowu zachwyci nas swoim
pięknem.
Tymczasem
ja, właśnie w tym niezwykłym czasie, miałam sposobność spotkać się z
Czytelnikami Miejskiej Biblioteki w Tczewie. 3 i 4 listopada uczestniczyłam w trzech spotkaniach autorskich, promując książkę „Legendy z Kociewia i Borów
Tucholskich”: w Filii nr 9, w Bibliotece Głównej oraz w Filii nr 4. Wszędzie
spotkało mnie serdeczne przyjęcie zarówno ze strony Pracowników Biblioteki, jak
i młodych Czytelników, którzy nie tylko słuchali moich opowieści, ale także zadawali
pytania. Ba, jedno ze spotkań przedłużyło się nawet prawie o godzinę, wszak
tematy związane z legendami często stają
się inspiracją do rozmowy.
Wałbrzych
ma swój „złoty pociąg”, zaś Tczew skrzynie ze skarbami, skrzętnie ukryte przez
francuskich żołnierzy. Kto wie? Może kiedyś okaże się, że zostały przypadkowo odkryte
i staną się wielką sensacją? Jak wiadomo, w każdej legendzie jest ziarno
prawdy, więc… kto wie?
Powrócę
jednak do przesympatycznych spotkań.
Pięknie
dziękuję za zaproszenie Panu Dyrektorowi Miejskiej Biblioteki Publicznej w
Tczewie; wszystkim Pracownikom, którzy przygotowali spotkania i poprowadzili je
w sposób doskonały; przemiłym, młodym Czytelnikom oraz mojemu Wydawcy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz