W
grudniowym numerze „Pozytywnego impulsu”
(04/2011), magazynu dla zainteresowanych stwardnieniem rozsianym ukazał się
wywiad, pt. „Dziewiąty krąg piekła”. W rozmowie z redaktor naczelną Izą
Czarnecką opowiedziałam nie tylko o własnych zmaganiach z chorobą, ale także o
książkach. W sposób szczególny zainspirowały nas „Czarownice z Pomorza i Kujaw”,
w których odnalazłyśmy kilka analogii- zbyt intrygujących, by pozostawić je bez
słowa komentarza.
Oto zaś mały fragment tego artykułu.
Nie masz poczucia, że SM
to szatański wymysł?
Jeżeli tak, to zrodził się on w ostatnim, dziewiątym kręgu piekła.
I chyba tam powinno być jego miejsce.
Pamiętasz pierwsze
objawy?
Zaczęło się od notorycznego zmęczenia i potykania o własne
nogi na równej drodze. Zrzucałam to na pośpiech, nieuwagę i… przemęczenie. (…)
(…) Pierwsze wzmianki o SM
pojawiają się hagiografii. W 1395 roku św. Ludwina w wieku lat 15 upadła
podczas zabawy na ślizgawce.
To zapoczątkowało jej problemy zdrowotne, kłopoty z widzeniem,
niedowład rąk, paraliż nóg. Dziś padłaby diagnoza: SM. Potem następuje w
historii o SM cisza aż do XVIII wieku. Mam poczucie, że jest to związane z
epoką polowania na czarownice.
Możliwe. Wierzono w zadawanie chorób za pomocą czarów, a SM jest
tak nieprzewidywalne, że rzucony urok to najprostsze wytłumaczenie pojawiającej
się dolegliwości. (…) Przykład to proces Barbary Rahm z Grudziądza. W 1637 roku
jeden ze świadków oskarżenia zeznał, że Barbara zagroziła, iż jeśli tknie
choćby część majątku po bracie to zemrze w łożu. Klątwa okazała się
najwyraźniej skuteczna. Mężczyzna zachorzał tak, że nie mógł nóg unieść.(…)
A same osoby z SM też
trafiały na stos?
Nie zdziwiłabym się, bo wszystko, co niezrozumiałe, rodziło
podejrzenia (…). Cóż bowiem sprawiło, że znana wszystkim sąsiadka z dnia na
dzień zaczęła mieć problemy ze wzrokiem albo niewyraźnie mówiła? Może diabeł
przez nią przemawiał, a oczy stały się „uroczne” (…)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz