marca 02, 2020

Rzeka śmierci istnieje!


Zdjęcie: Sindre Strom z Pexels


Rzeka śmierci istnieje naprawdę!

Rzeka śmierci, nazwana również Rio de Aguas Calientes, Las Mayantuyacu lub Shanay- Timpishka (rzeka ugotowana gorącem słońca) pojawia się często w źródłach doby konkwisty. Jest to okres bardzo mi bliski, gdyż podbój Ameryki przez Hiszpanów zawsze mnie intrygował. Ba, mam nawet mnóstwo materiałów i notatek na powieść, której akcja dzieje się podczas podboju Peru przez braci Pizarro. Tak, tak- przez braci, gdyż mało kto wie, że oprócz Francisca byli jeszcze Hernando, Juan i Gonzalo.  

Ten post jednak nie ma dotyczyć samej konkwisty, a pewnej tajemniczej rzeki.
Czym właściwie jest rzeka śmierci?
Legendą, czy rzeczywistością?
Niesamowitą baśnią, czy przerażającą prawdą?
         Po wiekach można wreszcie jednoznacznie stwierdzić, że nie jest to kolejna fantazja hiszpańskich zdobywców lecz prawda.

Skąd wzięła się historia o rzece śmierci?
         Rzeka śmierci pojawia się w opowieściach i relacjach hiszpańskich zdobywców, misjonarzy, podróżników oraz tubylców. Pisano o niej wielokrotnie. Według opisów była to rzeka tak gorąca, że gotowała wszystko, co tylko wpadło do jej nurtu.
         Można byłoby stwierdzić, że to kolejna fantastyczna opowieść Hiszpanów, podobnie jak mityczne El Dorado i Paititi, legendarna fontanna wiecznej młodości Juana Ponce de Léona, wojownicze Amazonki z dżungli, czy gigantyczne węże pożerające mężczyzn. Otóż tym razem nie jest to efekt wyobraźni zdobywców, czy też fragment wierzeń Inków.
Rzeka śmierci istnieje naprawdę!


Gdzie jest rzeka śmierci?
         Rio de Aguas Calientes, Las Mayantuyacu lub Shanay- Timpishka oznacza po prostu „Ugotowana gorącem słońca”. W roku 2011 odkrył ją Andrés Rizo- amerykański geolog, ekspert od wulkanologii i złóż geotermalnych.
Rzeka znajduje się w krainie opisywanej jako kraina potężnych szamanów, dzielnych wojowników z zatrutymi strzałami, drzew tak potężnych, że zasłaniają słońce i potoków gorących jak płomienie. Dla tubylców przez wieki było to huaca (miejsce święte) i do dziś na teren sanktuarium można wejść wyłącznie za zgodą lokalnych przewodników.
Rio de Aguas Calientes płynie w Peru, zaledwie kilka kilometrów od regionu Ucayali. Ażeby tam się dostać trzeba dotrzeć do Codo de Honoria w prowincji Puerto Inca (Huánuco). Następnie z portu Honoria łodzią płynie się dalej. Ostatni etap trzeba jednak przemierzyć pieszo przez gęstą dżunglę, aż do wspomnianego sanktuarium Mayantuyacu.  
To właśnie tam znajduje się geotermalne źródło pochodzenia wulkanicznego, w którym temperatura potrafi wzrosnąć nawet do 100 stopni Celsjusza. Panująca w okolicy wilgoć sprzyja powstawaniu gęstej mgły, która utrudnia orientację w terenie. Kiedy do tego dochodzi deszcz, mgła robi się tak gęsta, że nie ma szans na odnalezienie drogi. Biada wówczas każdemu, kto znajdzie się w okolicy.

Co stanie się z kimś, kto wpadnie do rzeki?
         Gęsta mgła, która tak utrudnia poruszanie się po okolicy sprawia, że błądząc można trafić prosto do rzeki. Los zwierzęcia czy człowieka, który znajdzie się w tej pułapce nie jest do pozazdroszczenia. Śmierć tylko czyha, by pochłonąć kolejne istnienie.
Co się dzieje z organizmem?
Najpierw zaczynają gotować się oczy, a gdy ofiara próbuje wydostać się z pułapki zapada się coraz głębiej i głębiej. Gorąca woda wlewa się wówczas do pyska zwierzęcia lub ust człowieka. Organizm zaczyna gotować się od środka, a wówczas śmierć jest już tylko wybawieniem.

Dlatego, jeśli traficie do Peru uważajcie na opowieści mieszkańców. Wiele z nich to nie zmyślone historyjki dla turystów, a opowieści o prawdziwych miejscach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Anna Koprowska-Głowacka , Blogger