października 26, 2018

Dzień Kundelka

Wczoraj, to jest 25 października, był Dzień Kundelka.

To nieformalne polskie święto jest obchodzone w dzień po wejściu w życie Ustawy o Ochronie Zwierząt ( Dz. U. z 1997 r. Nr 111, poz. 724 – Ustawa z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt). Pewnie niewielu o tym pamięta, ale październik jest również miesiącem dobroci dla naszych braci mniejszych. Cóż, niewiele ma to wspólnego z tym, co słyszymy niemal każdego dnia o okrucieństwach wobec zwierząt. Osobiście uważam jednak, że swoją życzliwość powinniśmy okazywać przez cały rok. Niemiecki filozof Immanuel Kant stwierdził: „Możemy człowieka ocenić po tym, jak traktuje zwierzęta.” To chyba najcelniejsze podsumowanie i nie wymaga już zbędnych komentarzy.

            Sama przez wiele lat byłam właścicielką chyba największego spryciarza wśród wszystkich kundelków, który wabił się Miluś. O jego wyczynach mogłabym pisać całe historie. Niestety, mój kochany psotnik już dawno biega po zielonych łąkach w krainie za tęczowym mostem, choć wciąż za nim tęsknię. Do dziś, na jednej z półek stoi jego zdjęcie, opatrzone naklejonym na ramkę serduszkiem. Cóż, na zawsze pozostał w sercach naszej rodziny.  
Powrócę jednak do Dnia Kundelka. Tego dnia właściciele psów wielorasowych (tak z dumą w głosie określiła swego pupila pewna dziewczynka, którą wiele lat temu spotkałam u weterynarza) organizują wystawy kundelków, przemarsze ulicami miast, a schroniska często otwierają drzwi na oścież, by pokazać swoich podopiecznych, zachęcić do ich adopcji lub choćby do wspomożenia „bezdomniaków”. 


            Ja zaś postanowiłam zaprezentować Wam przy tej okazji swoją opowieść o kundelku, który długo nie mógł znaleźć szczęścia w życiu. Opowieść powstała kilka lat temu, w ramach projektu na rzecz zwierząt. Powstała cała seria opowiadań napisanych przez różnych autorów, zaangażowało się w to duże wydawnictwo, jednak jak to z projektami czasem bywa, nic z niego nie wyszło. Pozostała jednak opowieść, której nie chciałam kasować, ani wrzucać do jakiejś antologii. Szczęśliwie mogłam ją opublikować w ramach projektu na ridero.pl. 



Jeżeli ktoś będzie chciał zapoznać się z dalszymi losami Agisa, może kupić książeczkę (cena 1 egzemplarza to 6,30 zł) w księgarni Alimero albo skontaktować się ze mną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Anna Koprowska-Głowacka , Blogger